Oficer gen. Andersa i więzień Auschwitz

Tadeusz Podleżański, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Mógł napisać niezwykle dramatyczne i cenne wspomnienia, nie zdążył tego uczynić, zmarł mając 51 lat. Warto przypomnieć jego postać, która dotychczas była prawie nieznana.

Tadeusz Podleżański urodził się 28 sierpnia 1912 r. we Lwowie. Dzieciństwo i młodość spędził w Przeworsku koło Jarosławia. Po zdaniu matury ukończył w 1935 r. Szkołę Podchorążych Kawalerii w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Był oficerem służby stałej kawalerii Wojska Polskiego (ppor. od 15 października 1935 r., por. od 19 marca 1939 r.).

Przebył we wrześniu 1939 r. cały szlak bojowy 27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana Batorego, wchodzącego w skład Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, dowodzonej przez gen. bryg. Władysława Andersa. Walczył w 5. szwadronie karabinów maszynowych jako dowódca plutonu.

Na początku niemieckiej okupacji, prawdopodobnie przy próbie przedostania się do Wojska Polskiego tworzonego przez gen. Władysława Sikorskiego we Francji, został zatrzymany przy próbie przekroczenia granicy między Generalnym Gubernatorstwem a Słowacją. Później

osadzono go w więzieniu w Tarnowie, skąd w pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych, liczącym 728 osób, został przywieziony do KL Auschwitz w dniu 14 czerwca 1940 r., otrzymując numer obozowy 695.

W czerwcu 1942 r. przeniesiony do KL Gross-Rosen, a stamtąd w styczniu 1945 r. do KL Flossenbürg, gdzie najprawdopodobniej doczekał wyzwolenia w kwietniu tegoż roku przez żołnierzy amerykańskich. Ewakuacja więźniów z KL Gross-Rosen do tego obozu była dla Tadeusza Podleżańskiego zapewne szczególnie dramatyczna. Jeden z więźniów, Zew Weinret tak ją wspominał: Wobec zbliżającej się armii sowieckiej ewakuowano nas w kierunku Trautenau. Ponieważ Rosjanie odcięli nam drogę musieliśmy się cofać. Dużo ofiar w drodze, gdy ktoś nie mógł nadążyć strzelano go. Nieopisany głód. Za 'zorganizowanie’ buraka strzelano. W Trautenau załadowano nas po 120 do wagonów. Nie mieliśmy chleba ani wody. Dantejskie sceny. Ludzie dostawali ataków furii, rzucali się na siebie gryźli się wzajemnie, w obłędzie wyskakiwali z pociągu. Po tygodniu tej piekielnej jazdy przyjechaliśmy do Flossenbürga. Na stacji wyrzuciliśmy z wagonów góry trupów, skrzywionych, zsiniałych, pogryzionych, niepodobnych do ludzi.

Tadeusz Podleżański prawdopodobnie doczekał w obozie Flossenbürg wyzwolenia przez żołnierzy amerykańskich w kwietniu 1945 r.

Grób por. Tadeusza Podleżańskiego na Cmentarzu Komunalnym Agrykola w Elblągu

Po powrocie do Polski osiedlił się z grupą osadników w miejscowości Suchacz, pow. elbląski, gmina Tolkmicko, gdzie założył rodzinę, mieszkał i pracował do śmierci w dniu 24 czerwca 1964 r. Jest pochowany na Cmentarzu Komunalnym Agrykola w Elblągu.

Adam Cyra

Oświęcim, 22 października 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *