Józef Wojtyga – zginął 19 lipca 1943 r.

W dniu 19 lipca 1943 roku w obozie Auschwitz wybudowano zbiorową szubienicę z przygotowanymi wcześniej pętlami, na której stracono dwunastu więźniów z komanda mierników.

„Dwunastu powieszonych”, obraz b. więźnia Jerzego Adama Brandhubera.

O tym tragicznym wydarzeniu pamięta Maria Serafińska-Domańska z Nowego Wiśnicza, córka Ludmiły i Tomasza Serafińskich, która kilka dni temu odwiedziła miejsce egzekucji jej wujka Józefa Wojtygi (nr obozowy 24740).

Jej dziadek Józef Wojtyga, który był ojcem Józefa Wojtygi powieszonego na placu apelowym w KL Auschwitz, był znanym architektem w Nowym Sączu. Przyjaźnił się z inżynierem budowlanym Józefem Cyrankiewiczem, który był ojcem powojennego premiera PRL Józefa Cyrankiewicza i wraz z nim prowadził firmę budowlaną. Z okresu dzieciństwa obydwaj chłopcy: Józef Wojtyga i Józef Cyrankiewicz znali się i przyjaźnili.

Maria Serafińska-Domańska, stojąc na dawnym placu obozowym obok miejsca egzekucji, pokazuje zdjęcie obozowe Józefa Wojtygi.

Wraz z Józefem Wojtygą zostali powieszeni w obozie Auschwitz w dniu 19 lipca 1943 roku następujący więźniowie: Zbigniew Foltański (nr 41664), Józef Gancarz (nr 24538), Mieczysław Kulikowski (nr 25404), Czesław Marcisz (nr 26891), Bogusław Ohrt (nr 367), Leon Rajzer (nr 399), Tadeusz Rapacz (nr 36043), Edmund Sikorski (nr 25419), Janusz Pogonowski (nr 253) – w obozie jako Skrzetuski oraz Stanisław Stawiński (nr 6569) i Jerzy Woźniak (nr 35650).

Józef Wojtyga był absolwentem Wydziału Budownictwa Politechniki Lwowskiej. W tym czasie, kiedy zginął w obozie, jego siostra Ludmiła wraz z mężem Tomaszem Serafińskim, ukrywała rtm. Witolda Pileckiego po jego ucieczce z obozu w dworku na „Koryznówce” w Nowym Wiśniczu. Jego rówieśnik, o rok tylko starszy od niego, Józef Cyrankiewicz (nr 62933) był wtedy również więźniem KL Auschwitz.

Po wojnie do 1962 roku Ludmiła i Tomasz Serafińscy wynajmowali mieszkanie w willi jego matki Reginy Cyrankiewiczowej na Salwatorze w Krakowie. Oskarżanie na przestrzeni ostatnich lat w licznych artykułach Józefa Cyrankiewicza, że jako powojenny premier Polski spowodował, a nawet wręcz żądał wykonania kary śmierci na rtm. Witoldzie Pileckim, zamordowanym strzałem w tył głowy w warszawskim więzieniu na Mokotowie 25 maja 1948 roku, nie znajduje potwierdzenia w żadnych źródłach historycznych i jest wytworem niesprawdzonych, wręcz zmyślonych informacji na ten temat.

W dniu 19 lipca 1943 roku skazańców przyprowadzono na egzekucję po apelu wieczornym z aresztu obozowego w bloku nr 11. Tych dwunastu więźniów-Polaków, aresztowano i osadzono w bloku nr 11 w dniach 21, 26 i 27 maja 1943 roku za kontakty z przyobozowym ruchem oporu oraz ucieczkę trzech ich kolegów z komanda mierników.

Józef Wojtyga, stoi pierwszy z lewej, z kolei z prawej strony widoczny jest Józef Cyrankiewicz, obok siedzącej na murku Ludmiły Wojtygi (później po mężu Serafińskiej). Fot. Zbiory rodzinne Marii Serafińskiej-Domańskiej

Do wspomnianej ucieczki doszło 20 maja 1943 roku. Zbiegli wówczas Polacy: Stanisław Chybiński (nr 6810), Kazimierz Jarzębowski (nr 115) i Józef Rotter (nr 365) – prawdziwe nazwisko Florian Basiński.

Ci trzej więźniowie poczuli się zagrożeni, ponieważ została aresztowana, powiązana z Batalionami Chłopskimi łączniczka Helena Płotnicka, z którą pozostawali w kontakcie.

Podczas prowadzonych przez nich prac pomiarowych w Skidziniu i Wilczkowicach poczęstowali pilnującego ich wartownika SS napojem, do którego dosypali proszek nasenny. Zbiegli po zaśnięciu esesmana.

Przed egzekucją w dniu 19 lipca 1943 roku komendant obozu Rudolf Höss odczytał dwunastu skazańcom, na oczach innych więźniów, wyrok śmierci. Nie skończył go jednak czytać, ponieważ Janusz Pogonowski-Skrzetuski na znak protestu wykopał spod siebie taboret i zawisł.

Józef Wojtyga, kiedy został stracony mial 31 lat

Wówczas oficerowie SS podbiegli do pozostałych skazanych i wyrywając im taborety spod nóg dokończyli egzekucję.

Powojenna rekonstrukcja tej szubienicy stoi współcześnie, w tym samym miejscu, przed dawną kuchnią obozową w Muzeum Auschwitz. Jest to długa żelazna szyna umieszczona na dwóch słupach. W rocznicę egzekucji często płoną pod nią znicze.

Adam Cyra
Oświęcim, dnia 29 maja 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *