Pierwszy raz o tragicznych losach Tadeusza Bejta dowiedziałem się wiele lat temu od byłego więźnia KL Auschwitz, Wincentego Gawrona (nr 11237), który po wojnie był żołnierzem II Korpusu Polskiego we Włoszech gen. Władysława Andersa.
Tadeusz Bejt urodził się 20 maja 1923 r. w Mękolinie w pow. płockim. W okresie okupacji działał w konspiracji, był kurierem Komendy Głównej Armii Krajowej i powstańcem warszawskim, odznaczony Krzyżem Walecznych. Po upadku powstania przebywał w obozach jenieckich na terenie Niemiec. Po wojnie powrócił do Polski.
We wrześniu 1946 r. nawiązał kontakt z oficerem wywiadu II Korpusu Polskiego i przystąpił do działania mającego na celu stworzenie komórki wywiadowczej z siedzibą w Berlinie. Współpracował z prowadzącym działania wywiadowcze na rzecz II Korpusu na terenie Polski rtm. Witoldem Pileckim.
W dniu 25 września 1947 r. zatrzymany w swoim mieszkaniu w Berlinie i przewieziony przez agentów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego do Polski. Przebywał w więzieniu na Mokotowie, oczekując na proces.
Skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie 18 listopada 1948 r. na karę śmierci. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Wyrok wykonano 11 lutego 1949 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Ostatnie chwile Tadeusza Bejta opisał po latach w swoich wspomnieniach, zatytułowanych „Droga do wolnej Polski”, jego więzienny towarzysz Jerzy Woźniak: Cela śmierci miała dwa oblicza: do godziny czternastej staraliśmy się funkcjonować, o ile to możliwe, w miarę normalnie. Po czternastej wszyscy spoglądali na drzwi. Kiedy się otwierały, zaciskały się gardła – czy to już czas, czy to mój czas, każdy ze skazańców kolejny raz przeżywał własną śmierć. Pamiętam pewną partię szachów. Zrobiliśmy sobie w celi takie małe figurki z chleba, graliśmy z przyjacielem, otworzyły się drzwi: Tadeusz Bejt – padło nazwisko. On wolno wstał, odłożył pionka na szachownicę i powiedział: widzisz, Jurek, przez tę cholerną śmierć nawet partyjki szachów nie można rozegrać do końca. To były jego ostatnie słowa, do dziś dźwięczą mi w uszach.
Tadeusza Bejta, mającego niespełna 26 lat, zamordował strzałem w tył głowy kat Mokotowa, st. sierżant Piotr Śmietański, zmarły na gruźlicę w lutym 1950 r. Grób tego komunistycznego zbrodniarza znajduje się na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
W dniu 22 stycznia 1993 r. warszawski Wojskowy Sąd Okręgowy stwierdził nieważność wyroku byłego Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie i anulował tamten zbrodniczy wyrok.
Szczątki Tadeusza Bejta odnalezione na terenie kwatery „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach wiosną 2013 r., identyfikując je w dniu 22 lipca 2022 r.
Adam Cyra
Oświęcim, 9 maja 2023 r.