Niedawno otrzymałem e-maila od jednego z moich Czytelników, w którym opisał tragiczne wydarzenia z lat wojny związane z Jego dziadkiem Stefanem Heniusem, którego przywieziono do KL Auschwitz 6.04.1941 r., zginął 26.08.1941 r., miał trzydzieści siedem lat.
Fragmenty tego listu warto zacytować: Nazywam się Piotr Muszyński, jestem wnukiem więźnia obozu w Oświęcimiu – Stefana Heniusa, oznaczonego numerem 12426. Jakiś czas temu w moje ręce wpadło rodzinne archiwum, które skłoniło mnie do pogłębienia wiedzy o moim przodku. Archiwum o tyle osobliwe, gdyż znajdują się w nim grypsy, listy oraz dokumenty z Pawiaka.
Jest tam też kilka dokumentów związanych z Oświęcimiem.
Dziadek miał trzy córki, najstarsza opiekowała się tymi dokumentami. W chwili śmierci ojca miała 14 lat, moja mama zaledwie 3. Ciocia je skrywała, nie chciała ich pokazywać. Po jej śmierci długo pozostawały w zapomnieniu po czym jej córka przekazała je niedawno mojej mamie i tak dotarły w moje ręce (…).
Odzież po śmierci Stefana Heniusa została zwrócona. Była bardzo zbutwiała, zarobaczona – babcia ją spaliła, ale zachowała obuwie. Dziadek w jednym z grypsów z Pawiaka prosił o nowe buty. W kolejnym dziękował za dostarczenie. Buty prawdopodobnie dotarły do niego w styczniu 1941 r. Ich stan mówi co ten człowiek przeszedł przez cztery kolejne miesiące w tym miejscu. Buty przekazałem do Muzeum Więzienia Pawiak.
Zaświad- czenie od współwięźnia Zdzisława Stołkiewicza 4883, który przeżył, że dziadek „zachował się godnie jako Polak” Nie wiem kim ten człowiek był dla dziadka. Prawdopodobnie znali się z pracy. Obaj mieszkali w Warszawie na Pradze. Jeżeli tak było to Zdzisław prawdopodobnie pomagał dziadkowi w pierwszych chwilach w obozie (…).
Razem z dziadkiem został zatrzymany Stanisław Kotowski, oznaczony numerem obozowym 12520 (…). Jego losy obozowe nie są znane.
Stefan Henius (w dokumentach z Pawiaka, czy z KL Auschwitz często nazwisko jest pisane błędnie Heniuś lub Heinus) urodził się w Warszawie 1.03.1904 r.
Dalej Piotr Muszyński pisze na jego temat: W wieku 16 lat wstępuje do Armii Ochotniczej i bierze udział w Bitwie Warszawskiej w 1920 r. (…) Po odbytych praktykach pracuje w Centralnych Zakładach Wojskowych Łączności Warszawa i Pocisk Warszawa. (…) Później pracuje do wybuchu wojny w Państwowych Zakładach Tele i Radio-Technicznych – popularna „Dzwonkowa”.
Stanisław Grzesiuk upamiętnił jego postać jako Stefana Helmuta w książce „Boso ale w ostrogach”, opisują go jako fachowca najwyższej klasy. Potrafił z Pawiaka przesłać z pamięci instrukcję, jak naprawić silnik elektryczny.
Podczas okupacji zajmuje się remontowaniem silników elektrycznych. Aresztowany w sierpniu 1940 r. Pretekstem jest handel rtęcią i remontowanie silników.
Z Pawiaka wysyła minimum 30 grypsów i listów. Widać w nich jak pomału gaśnie w nim nadzieja. Od entuzjazmu, że zaraz wyjdzie, do totalnej depresji i załamania.
Stefanowi Heniusowi zależało, aby dzieci o Nim pamiętały, prosił o wspominanie o Nim, dziękuję, że zdecydował się Pan na umieszczenie informacji o moim Dziadku na swoim blogu.
Ze swej strony chciałem również podziękować Panu Piotrowi Muszyńskiemu za nawiązanie ze mną kontaktu i okazaną pomoc w napisaniu tego tekstu.
Pozostały po Stefanie Heniusu, cenne pamiątki, których obecne ujawnienie, wzbogaca wiedzę o tragicznej historii Polaków w KL Auschwitz-Birkenau.
Adam Cyra
Oświęcim, 6 lutego 2023 r.