Nie zdążyła powiesić Mali Zimetbaum

Maria Mandl (Mandel)

W tomie szóstym „Zapisów terroru”, zatytułowanym „Auschwitz – Birkenau. Los kobiet i dzieci”, wydanym w 2019 roku przez Instytut Pileckiego w Warszawie, opublikowane zostało zeznanie byłej więźniarki Elzy Berkowicz z dnia 31 lipca 1947 roku:

W Oświęcimiu przebywałam jako więzień polityczny od  kwietnia 1942 r. Pracowałam i mieszkałam na terenie obozu oświęcimskiego, podczas gdy Maria Mandl pełniła funkcję Oberaufseherin w obozie kobiecym w Brzezince (od 1944 r.). Mieszkałam w Oświęcimiu w jednym bloku z Marią Mandl. Codziennie wychodziła do pracy z pejczem i złym psem wilczurem.

Mala Zimetbaum

Mandel była uosobieniem zła i okrucieństwa na terenie Brzezinki. Przypominam sobie głośne zdarzenie na terenie obozu: młoda dziewczyna, zwana Mala, Dolmetscherka w Brzezince, uciekła z obozu. Po złapaniu miała być powieszona i wtedy Maria Mandl zgłosiła się dobrowolnie do własnoręcznego wykonania wyroku. Zaznaczam, że odnośnie do Mali nie było wyroku, tylko Mandl na własną odpowiedzialność chciała ją powiesić, celem [dania] odstraszającego przykładu innym więźniarkom. W chwili, gdy rusztowanie i szubienica były już gotowe, wokół zebranych było około  6 tys. Więźniarek oraz cały personel, wyprowadzono Malę z bunkra. Mala, widząc, co ją czeka, przecięła sobie żyły żyletką.

Do wykonania kary nie doszło, gdyż Malę nieprzytomną odwieziono od razu do krematorium, gdzie ją spalono.

Czytaj więcej: Miłość  w piekle

Kierowniczka obozu dla kobiet w KL Auschwitz, Maria Mandl (Mandel), po wojnie została schwytana i przekazana władzom polskim. Osądzono ją przed Najwyższym Trybunałem Narodowympierwszym procesie oświęcimskim. Zawisła na szubienicy, stracona w więzieniu na Montelupich w Krakowie 24 stycznia 1948 roku.

Adam Cyra

Oświęcim, 3 lutego 2021 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *