Brat mojego ojca Tadeusz Cera był moim ojcem chrzestnym. Z okazji Narodowego Dnia Pamięci o Polakach ratujących Żydów, który obchodzony jest od ubiegłego roku w Polsce 24 marca, chciałem przypomnieć jego postać. Tekst poniższy napisałem na podstawie wspomnień mojego ojca Józefa Cyry, który na polecenie swoich przełożonych z Armii Krajowej, sporządził raport na temat zagłady Żydów ze Skały, której prawie że był naocznym świadkiem.
Tadeusz Cera (używał nazwiska zniekształconego, prawidłowo nazywał się Cyra) urodził się w Przybysławicach koło Minogi, obecnie powiat krakowski, w drugiej połowie października 1894 roku. W Minodze uczęszczał do szkoły powszechnej, z której wyniósł umiejętność czytania, pisania i rachunków. Rodzice nie posiadali gospodarstwa. Później dopiero kupili trzy morgi z folwarku „Laskowiec” w Przybysławicach, gdzie wybudowali swój dom rodzinny. W pracach tych pomagał im Tadeusz, który koło nowo wybudowanego domu rodziców zasadził sad, zniszczony przez mroźną zimę w 1929 roku.
Tadeusz Cera był wyjątkowo pracowity i mając zaledwie osiemnaście lat wyjechał w 1912 roku do Niemiec (zabór pruski), gdzie pracował w okresie letnim w cegielni koło Kruszwicy. Na zimę powrócił do Przybysławic.
W 1915 roku wyjechał z kolei do Czech, gdzie podjął pracę w majątku ziemskim. Zabór rosyjski opuścił i przekroczył granicę, posiadając tylko przepustkę czasową, ważną na trzy dni. Faktycznie powrócił dopiero do Przybysławic za kilka miesięcy. W czasie przekraczania granicy w „komorze celnej” zmuszony był pozostawić dokument, zawierający jego dane personalne i miejsce zamieszkania. Po powrocie do Przybysławic został wkrótce aresztowany przez dwóch żandarmów rosyjskich jako przestępca, który nielegalnie przekroczył granicę rosyjską. Młodego Tadeusza umieszczono najpierw w miejscowym areszcie w Minodze, a potem tzw. „ciupasem” kolejno był przekazywany do aresztów w Sułoszowej, Rabsztynie, Wolbromiu i Miechowie. W końcu doprowadzono go do „komory celnej” (granicznej) w Michałowicach, gdzie po sprawdzeniu tożsamości został zwolniony i powrócił do Przybysławic.
W marcu 1914 roku powtórnie wyjechał do Niemiec. Mój ojciec Józef Cyra zapamiętał, jak opuszczał z walizką w ręku dom rodzinny. Wkrótce wybuchła pierwsza wojna światowa. Tadeusz jako poddany rosyjski został internowany przez Niemców i skierowany do pracy w gospodarstwie rolnym, położonym niedaleko granicy francuskiej, gdzie pracował aż do zakończenia wojny. Do Przybysławic wrócił dopiero w grudniu 1918 roku.
W odrodzonej Polsce – po krótkim pobycie w domu rodzinnym – wstąpił w marcu 1919 roku do Policji Państwowej, gdzie po krótkim przeszkoleniu pracował jako posterunkowy najpierw w Grębynicach, a potem w Jangrocie i Ojcowie. W czasie tej służby przypadkowo został ostrzelany w nocy przez drugi patrol policyjny, otrzymując ranę postrzałową w rękę. Na szczęście nie doznał trwałych obrażeń i szybko się wyleczył.
Jesienią 1920 roku Tadeusz Cera został dyscyplinarnie zwolniony z Policji Państwowej. Powodem zwolnienia było zawarcie małżeństwa bez zezwolenia władz policyjnych z Marianną Nocoń, pochodzącą z Chełma, parafia Gołaczewy koło Wolbromia. Złożył wówczas podanie, aby umożliwiono mu podjęcie pracy w policji w Łucku na Terenia Wołynia. Z Komendy Policji w Łucku nadeszła jednak odpowiedź odmowna, ponieważ poprzednio został z tej służby usunięty dyscyplinarnie.
W 1921 roku Tadeusz Cera założył sklep w Przybysławicach, który prowadził ponad rok. Na początku 1923 roku przeprowadził się z żoną do Kobylan, gdzie również posiadał sklep, w którym pracował do 1927 roku.
W 1925 roku zakupił od właściciela ziemskiego Józefa Skarbka-Borowskiego trzynaście morgów ziemi w Zamłyniu koło Minogi. Na gruncie tym wybudował budynki mieszkalne i gospodarcze.
W czasie okupacji hitlerowskiej ukrywał w swoim gospodarstwie dwóch braci Żydów: Henocha i Joska Meitelesów, pochodzących ze Skały koło Ojcowa, którzy po wojnie wyjechali na Zachód (Niemcy i Stany Zjednoczone).
W latach 1947-1949 wydzierżawił gospodarstwo rolne w Zamłyniu i przeniósł się wraz z rodziną do Krakowa, gdzie prowadził sklep z artykułami gospodarstwa domowego.
W nowej sytuacji ustrojowej musiał jednak ten sklep zlikwidować. Wrócił do Zamłynia, gdzie pracował w swoim gospodarstwie rolnym aż do śmierci, która nastąpiła w marcu 1962 roku. Jego żona Marianna zmarła w czerwcu 1988 roku. Obydwoje są pochowani na cmentarzu w Minodze.
Ze związku z Marianną Nocoń posiadał dzieci: najstarsza córka zmarła w niemowlęctwie, potem urodził się syn Stanisław (1923 r.) i córki: Antonina (1926 r.), Janina (1929 r.) i Danuta (1932 r.).
Mój stryj ratował Żydów (listy pisane po wojnie przez uratowanych)
————————————————
– Polacy ratujący Żydów są wzorem patriotyzmu i przykładem solidarności, odwagi oraz wierności etosowi wolnej Rzeczypospolitej – w dniu 24 marca 2019 roku napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników warszawskich uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Adam Cyra
Oświęcim, 24 marca 2019 r.