Ppłk Juliusz Gilewicz (1890-1943)

Ppłk lotnictwa Juliusz Gilewicz (1890-1943)
Ppłk lotnictwa Juliusz Gilewicz (1890-1943)

Siedemdziesiąt pięć lat temu, 11 października 1943 r., pod Ścianą Straceń w KL Auschwitz, rozstrzelano pięćdziesięciu czterech więźniów. W grupie rozstrzelanych byli Polacy, wybitni wojskowi, działacze społeczni i polityczni.

Jednym z nich był ppłk Juliusz Gilewicz, który urodził się 19 października 1890 r. w Białopolu (gubernia kijowska), gdzie jego ojciec był administratorem majątku ziemskiego. Do rosyjskiego gimnazjum uczęszczał w Żytomierzu, skąd wydalono go za przynależność do tzw. „Polskiej Korporacji Samokształceniowej”. Już jako ekstern zdał egzamin dojrzałości w Wiaźmie na Ukrainie, a następnie podjął studia na Uniwersytecie w Kijowie, na którym zdołał ukończyć sześć semestrów medycyny i cztery semestry prawa. Znał cztery języki obce: rosyjski, ukraiński, czeski i niemiecki.

Studia przerwał w 1914 r., ponieważ powołano go do armii rosyjskiej i skierowano 5 marca 1915 r. do szkoły lotniczej w Gatczynie, którą ukończył 1 sierpnia 1915 r. Wkrótce wyruszył na front. W lotnictwie carskim Gilewicz odbył blisko 200 lotów bojowych i dwukrotnie był ranny podczas walk powietrznych, otrzymując wysokie rosyjskie odznaczenia wojenne m.in. czterokrotnie Krzyż Orderu św. Jerzego.

Latem 1917 r. dowiedział się o formowaniu polskich oddziałów wojskowych na Białorusi i na własną prośbę został przeniesiony do oddziału lotniczego formowanego przy I Korpusie Polskim gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego. Jego zadaniem, po objęciu funkcji oficera technicznego, było zebranie w Brodach wszystkich Polaków, służących w lotnictwie 11. armii rosyjskiej.

W listopadzie 1917 r. Gilewicz w rejonie Starokonstantynowa znalazł się wśród cofających się zbolszewizowanych wojsk rosyjskich, skąd udało mu się jednak przedostać do Kijowa opanowanego przez Ukraińców. W marcu 1918 r. miasto to opanowali bolszewicy i Gilewicz postanowił wówczas z powrotem dołączyć do I Korpusu. W trakcie realizacji tego zamiaru 14 marca 1918 r. został aresztowany na stacji kolejowej Konotop w guberni czernichowskiej przez wkraczające na Ukrainę oddziały niemieckie. Po kilku tygodniach udało mu się zbiec i wyruszył w głąb Rosji, gdzie na terytorium kontrolowanym przez bolszewików przebywała jego rodzina. Ci zatrzymali go i zmusili w czerwcu 1918 r. do wstąpienia do Armii Czerwonej, gdzie otrzymał nominację na dowódcę 3. eskadry artyleryjskiej, z którą miał odejść na front. Formując swoją jednostkę starał się pozyskać do niej jak najwięcej nastawionych antybolszewicko Polaków, aby w przyszłości wraz z nimi przedostać się do Wojska Polskiego, co udało mu się dopiero 7 lipca 1919 r. W sumie wraz z nim szeregi bolszewickie opuściło 17 ludzi: 14 Polaków, 1 Francuz, 1 Rosjanin i 1 Gruzin. Wszyscy uczestniczyli później po stronie polskiej w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Gilewiczowi i jeszcze dwuosobowej załodze drugiego samolotu udało się wówczas szczęśliwie przelecieć na stronę polską i wylądować w Nowych Święcianach wśród żołnierzy 1. DP Legionów, dowodzonej przez gen. Edwarda Rydza-Śmigłego.

W dniu 7 stycznia 1920 r. Gilewicz został mianowany dowódcą 5. eskadry lotniczej, którą dowodził aż do 17 kwietnia 1921 r. W sumie podczas wojny polsko-bolszewickiej wykonał około 40 lotów bojowych, zostając za okazane bohaterstwo podczas ich wykonywania odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. W jego wniosku o to odznaczenie można przeczytać: „W akcji pod Żmerynką i Barem kierując działaniem w zastępstwie Szefa Lotnictwa 6. Armii osobiście odpiera atak nieprzyjaciela atakując pociąg pancerny i powracając do oddziału z uszkodzonym przez kule samolotem”.

W okresie międzywojennym zajmuje odpowiedzialne stanowiska w lotnictwie polskim, awansując do stopnia podpułkownika i pełniąc funkcję komendanta parku w 4. Pułku Lotniczym w Toruniu. W 1937 r. został przeniesiony w stan spoczynku i przeszedł do pracy w lotnictwie cywilnym jako naczelnik ruchu w Polskich Liniach Lotniczych „LOT” w Warszawie.

Podczas okupacji hitlerowskiej został aresztowany przez warszawskie gestapo w styczniu 1942 r. za działalność w Związku Walki Zbrojnej. Więziony był najpierw na Pawiaku, a następnie 18 kwietnia tegoż roku przywieziony do KL Auschwitz i oznaczony numerem 31033.

W obozie ppłk Juliusz Gilewicz został wkrótce członkiem konspiracji wojskowej, utworzonej przez rtm. Witoda Pileckiego jeszcze jesienią 1940 r. pod nazwą Związek Organizacji Wojskowej. Latem 1942 r. Gilewicz objął kierownictwo tej organizacji, zaś dowództwo bojowe nad całością przejął mjr Zygmunt Bohdanowski (w obozie zarejestrowany pod nazwiskiem Bończa, nr 30959), który w okresie międzywojennym przez pewien czas był oficerem 5. dywizjonu artylerii konnej w Krakowie i znał dobrze teren w pobliżu Oświęcimia. Z kolei młodszy brat szefa Związku Organizacji Wojskowej, Kazimierz Gilewicz, nr 71886, w powiązaniu z obozem macierzystym w Oświęcimiu prowadził wojskową konspirację w podobozie w Monowicach. Na trop tej organizacji, której celem ostatecznym było wywołanie powstania w obozie i uwolnienie więźniów, gestapo obozowe wpadło dopiero ponad rok później.

Symboliczny grób Juliusza i Kazimierza Gilewiczów na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach

We wrześniu 1943 r. w KL Auschwitz osadzono w bunkrach bloku nr 11 siedemdziesięciu czterech więźniów. Obozowe gestapo po śledztwie połączonym z intensywnymi przesłuchaniami i biciem część więźniów zwolniło. Pozostałych w liczbie pięćdziesięciu czterech rozstrzelano po Ścianą Straceń w dniu 11 października 1943 r. Znalazło się wśród nich 28 członków Związku Organizacji Wojskowej w obozie, w tym czołowi jej przywódcy: ppłk Juliusz Gilewicz oraz jego brat mjr Kazimierz Gilewicz, mjr Zygmunt Bończa-Bohdanowski, ppłk lotnictwa Teofil Dziama, Jan Mosdorf, kpt. Tadeusz Paolone i ppłk Kazimierz Stamirowski.

Wszyscy zginęli mężnie. Dziama i Paolone (w obozie zarejestrowany pod nazwiskiem Lisowski) zażądali, by strzelano do nich nie w tył głowy, lecz prosto w twarz, jak do żołnierzy. Żądanie to zostało spełnione przez dokonującego egzekucję Rapportführera Wilhelma Clausena. który aresztowany po wojnie, w trakcie przygotowań do procesu, zmarł w więzieniu w Krakowie w 1948 r.

Adam Cyra
Oświęcim, 27 października 2018 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *