75 lat temu Johannes Thümmler został nowym szefem gestapo w Katowicach

Zobacz: Sędzia z piekła Auschwitz

Johannes Thümmler urodził się 23 sierpnia 1906 roku w Chemnitz w Niemczech. W latach trzydziestych ukończył studia prawnicze, obronił doktorat, został członkiem partii hitlerowskiej NSDAP a wkrótce też i SS. W lutym 1941 roku otrzymał nominację na szefa placówki gestapo w Chemnitz.

Johannes Thümmler (1906-2002)
Johannes Thümmler (1906-2002)

Siedemdziesiąt pięć lat temu, we wrześniu 1943 roku, przeniesiono go do Katowic na stanowisko szefa gestapo w tym mieście. Równocześnie od jesieni tegoż roku do stycznia 1945 roku przewodniczył „sądowi doraźnemu” w KL Auschwitz. W tym czasie skazał na śmierć co najmniej tysiąc Polaków (mężczyźni, kobiety i dzieci), którzy w bloku nr 11 przebywali jako więźniowie policyjni.

W dniu 2 września 1943 roku odbyło się ostatnie posiedzenie „sądu doraźnego”, któremu przewodniczył poprzedni szef gestapo katowickiego dr Rudolf Mildner. Na karę śmierci skazano wówczas 93 osoby. W grupie tej było kilku więźniów, którzy nie ukończyli jeszcze 18 roku życia, najmłodszymi spośród nich byli: Leokadia Samarzyk (9 lat), Irena Karcz (14 lat), Janina Lazurowska (14 lat), Wanda Jarosz (15 lat), Ryszard Jakubczyk (15 lat) i Antoni Kokosz (16 lat). Dzieci otrzymywały wyroki śmierci i tracone były głównie za to, że donosiły żywność ukrywającym się Żydom lub członkom konspiracji.

"Sąd doraźny" w bloku nr 11, obraz b. więźnia Władysława Siwka
„Sąd doraźny” w bloku nr 11, obraz b. więźnia Władysława Siwka

Pierwsze „posiedzenie” Standgerichtu (sądu doraźnego), któremu przewodniczył już dr Johannes Thümmler odbyło się 22 października 1943 roku. Zapadło wówczas 111 wyroków śmierci. Jednym ze skazańców był Tadeusz Gzyl, mający 15 lat. Ofiary rozstrzeliwano pod Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku nr 11.

Dr Johannes Thümmler mieszkał m.in. w niemieckim hotelu „Eichendorf” (przed wojną „Polonia”) w Katowicach. Z więźniami, którzy przebywali w piwnicach gmachu siedziby katowickiego gestapo obchodził się brutalnie i czasami osobiście ich mordował. Były więzień Antoni Szwajnoch (nr 26682) w swojej relacji podaje, że w powyższym gmachu często go spotykał: Był to wysoki, postawny mężczyzna ze szramą na policzku. Jedno z takich „spotkań” omal nie skończyło się dla mnie tragicznie. Był to akurat dzień 17 stycznia 1945 roku. (…) Otóż tego właśnie dnia, idąc schodami z piwnicy nie dostrzegłem w porę Thümmlera i nie zdjąłem przed nim czapki. Uderzył mnie więc z całej siły, wybijając mi parę zębów. (…) Pamiętam, że jednego aresztanta zastrzelił w piwnicy osobiście sam Thümmler.

W dniu 5 stycznia 1945 roku odbył się ostatni Standgericht pod przewodnictwem Johannesa Thümmlera, który tak zapamiętała była więźniarka Zofia Gabryś-Domasik: Posiedzenie trwało do wieczora. (…) naliczyłyśmy, że wywołano 78 mężczyzn i 38 kobiet. Atmosfera stała się coraz bardziej napięta i nerwowa. Słychać było cichy płacz i szloch skazanych.

Wśród więźniarek PH w bloku nr 11 były również kobiety ciężarne. Jedna z nich nazywała się Bogdańska. Była więźniarka Wanda Bieniosz zapamiętała, jak w dniu 5 stycznia 1945 roku zobaczyła ją z niemowlęciem na ręku. Była to dziewczynka o imieniu Helenka. Na spacerze na dziedzińcu bloku nr 11 każda z więźniarek, chociaż na chwilę chciała ją wziąć na ręce. Bogdańska otrzymywała dla dziecka dodatek więzienny w postaci kaszy manny. Kiedy w dniu 17 stycznia 1945 roku więźniarki były ewakuowane z bloku nr 11 i skierowano je do bramy wyjściowej obozu, Bogdańska spotkała znajomego więźnia, który pomógł jej odłączyć się od kolumny ewakuacyjnej i ukryć wraz dzieckiem w jednej z piwnic na terenie obozu, gdzie doczekała wyzwolenia w dniu 27 stycznia 1945 roku.

Prawie 96-letni Johannes Thümmler, mieszkający w ostatnich latach swojego życia w Eriskirch nad Jeziorem Bodeńskim, nigdy nie został ukarany. Zmarł w Niemczech w maju 2002 roku.

Czytaj więcej : Zbrodnia nigdy nie osądzona

Władysław Kokot (1909-1944) – więzień policyjny w bloku nr 11

Jan Cupioł (1909-1944) – więzień policyjny w bloku nr 11

Adam Cyra

Oświęcim, 18 października 2018 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *