Walenty Perec, były więzień KL Auschwitz, pozostawił po sobie pamiętniki, zatytułowane „Milioner bez portek. Wspomnienia”, które zostały opublikowane w 2017 r. Cenną wartość poznawczą mają spostrzeżenia autora i refleksje z okresu działalności konspiracyjnej oraz pobytu w niemieckich więzieniach i obozach.
Autor mieszkał w bloku poza drutami obozowymi, gdzie kiedyś mieściła się administracja SS, położonym w odległości zaledwie pięćdziesięciu metrów od zachowanego krematorium nr 1 w Auschwitz I. Jego wspomnienia powstawały i były pisane w cieniu tego krematorium, na które często patrzył, wyglądając z okna swojego mieszkania.
Walenty Perec urodził się w 1899 r. w Husowie w powiecie łańcuckim na Podkarpaciu. Pochodził z bardzo biednej rodziny. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę wstąpił ochotniczo do tworzącego się Wojska Polskiego. Służbę wojskową odbywał w Łańcucie, Medyce i we Lwowie. Zwolniony do rezerwy w listopadzie 1920 r. podejmował się różnych prac m.in. w Starym Siole w pobliżu Lwowa, wpierw w tartaku, później w cegielni.
W 1941 r. zaczął działać w ZWZ/AK na terenie Husowa, wpadając w ręce gestapo w marcu następnego roku.

Przywieziono go w transporcie więźniów do KL Auschwitz 11 lutego 1943 r, gdzie otrzymał numer 100989. Więziony był na terenie Birkenau do kwietnia 1944 r. Następnie wywieziono go do KL Natzweiler, gdzie otrzymał numer 15982. W dniu 1 kwietnia 1945 r. pracujących tu więźniów przewieziono do obozu w Dachau, gdzie Walenty Perec, oznaczony z kolei numerem 150710, został wyzwolony przez wojska amerykańskie 29 kwietnia 1945 r.
Do Polski powrócił w sierpniu 1945 r., lecz w wyniku nieporozumień rodzinnych opuścił Husów i podjął pracę w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, które zostało utworzone 14 czerwca 1947 r. Pracował w Dziale Gospodarczym, był magazynierem i kierownikiem kuchni dla pracowników Muzeum. Oprowadzał również wycieczki po ekspozycji i terenach byłego obozu Auschwitz-Birkenau. W Muzeum przepracował do emerytury, zmarł w 1975 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu.
Rękopis swoich wspomnień przekazał husowskiej Bibliotece Publicznej w 1972 r., czterdzieści pięć lat później zostały one opublikowane drukiem.
Posiadał także uzdolnienia do pisania wierszy i jest zaliczany do grona poetów ludowych. Warto przytoczyć jego autobiograficzny wiersz, zatytułowany „Walenty Perec”:
Od dnia narodzin trudy i znoje
Bez stałej pracy rodziców dwoje
Tuż obok chaty ogródek mały
Nie mógł wyżywić rodziny całej
Wielka mu bieda w twarz zaglądała
Bo wątłe zdrowie, postura mała
Półtora roku liczył Walenty
Gdy odszedł ojciec, ech Boże święty
Ciężar nie mały na matkę spada
Głodnych wciąż dzieci cała gromada
Mimo ze astma jej dokuczała
Domowym szyciem budżet wspierała
By opanować sztukę pisania
Idzie do szkoły i bez szemrania
Dobrze się uczy, zbiera pochwały
Gdy inne dzieci bąki zbijały
Sienkiewiczowskie czytał „annały”
Oleńka, Kmicic i Rycerz Mały
Życie scenariusz samo pisało
Czas skończyć z szkołą bo chleba mało
Idzie na służbę do gospodarzy
Pracy się ima, czym los obdarzy
Gdy Walek liczył latek trzynaście
Chora już matka snem wiecznym zaśnie
Same zostają dzieci sieroce
Niech Bóg łaskawy ma ich opiece
Późniejsze lata, rozstaja drogi
Wciąż szuka szansy Walek ubogi
Chce swej ojczyźnie służyć w potrzebie
Co czas przyniesie, tego nikt nie wie
Zły los wciąż wlecze się za nim cieniem
Choroba, tyfus, ciężkim brzemieniem
Kiedy się przerwie tułacze życie
Wciąż jakieś fatum podąża skrycie
Praca w cukrowni Chodorów zwana
Ciężka, mozolna, źle nagradzana
Wraca więc Walek tu, do Husowa
Chętnie go wita młodzież „wiciowa”
Wnet też wybiorą go sekretarzem
Zaszczytną funkcję otrzyma w darze
Lecz wkrótce wojna niepokój budzi
Zły los pisany dla wielu ludzi
Do konspiracji wiedzie go droga
Wolność jest darem, darem od Boga
Której wciąż bronić trzeba jak wiary
Ta zaś wymaga krwi i ofiary
Tę, hojnie składał w wojenne lata
Walenty Perec, gdy w szponach kata
Wnet do obozu transportowany
Bity, głodzony, maltretowany
„Arbeit macht frei” fałszywe hasło
Mordercza praca, by życie gasło
Poznał jej smaki Perec z Husowa
Niech pamięć o nim tu się zachowa.
O Walentym Perecu zapomnieć nie można, a on sam w emocjonalnym wierszu przedstawił swoje trudne i znojne życie, naznaczone dodatkowo tragicznymi dniami pobytu w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, które cudem przetrwał, pracując po wojnie blisko dwadzieścia lat w Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Cmentarz parafialny w Oświęcimiu jest miejscem spoczynku szeregu pracowników Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, wśród nich byłych więźniów obozu Auschwitz, zarazem pionierów początkowego okresu działalności wymienionej instytucji: Władysława Kowanetza, Walentego Pereca i Adama Żłobnickiego, byłego więźnia obozu Stutthof Jerzego Zbrzeskiego oraz byłej więźniarki więzienia w Fordonie Anny Dziubek-Ziębowej. Ich groby są zachowane, z wyjątkiem grobu Walentego Pereca, który najprawdopodobniej już nie istnieje.
Wspomnienia Walentego Pereca można nabyć, kontaktując się z panem Andrzejem Kisałą, prezesem Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego im. Wincentego Stysia w Husowie (cena 15 zł).
Adam Cyra
Oświęcim, 11 lipca 2022 r.