Losy dwóch powojennych dziennikarzy: Władysława Lisieckiego i Ignacego Golika są nierozerwalnie związane z historią KL Auschwitz. Nim trafili do tego obozu, znaleźli się wśród 593 mężczyzn, których aresztowano w Warszawie w dniu 6 i 12 stycznia 1941 roku i osadzono jako więźniów w katowni na Pawiaku. W większości padli oni ofiarą odwetu w ramach represji za strajk warszawskich tramwajarzy w grudniu 1940 roku. Aresztowano ich na podstawie wcześniej ustalonych list, które zawierały nazwiska wielu działaczy związków zawodowych, szczególnie tramwajarzy, kolejarzy i pracowników urzędów miejskich oraz członków ruchu oporu, przede wszystkim działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej i młodzieżowych organizacji z nią związanych. Pozostałych aresztowano za przechowywanie broni oraz przynależność m.in. do Stronnictwa Narodowego.
Na rampę przyobozową transport przybył nocą z 31 stycznia na 1 lutego 1941 roku. W świetle oślepiających reflektorów, przy wrzaskach esesmanów i razów zadawanych przez nich nowo przybyłym, dodatkowo szczutych psami, więźniowie opuszczali wagony. W KL Auschwitz przy rejestracji oznaczono ich numerami od 9571 do 10163.
Numer 9642 otrzymał Władysław Lisiecki, urodzony 5 stycznia 1919 roku, zamieszkały w Wesołej koło Warszawy, której bronił we wrześniu 1939 roku jako ochotnik w batalionach robotniczych. Podczas okupacji niemieckiej wstąpił do Związku Walki Zbrojnej, a także był instruktorem ideologicznym Stronnictwa Narodowego na kompletach szkolnych, posługiwał się pseudonimem „Orzelski”.
Razem z nim do KL Auschwitz został przywieziony o trzy lata młodszy od niego Ignacy Golik, który obecnie jest jedynym żyjącym więźniem z tego transportu, mieszka w Warszawie i niedawno ukończył 100 lat! Urodził się 19 stycznia 1922 roku w Warszawie. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski i zajęciu Warszawy aktywnie zaangażował się wraz ze starszym o dziesięć lat bratem Piotrem w działalność ruchu oporu. Na początku 1941 roku obydwaj bracia zostali aresztowani przez gestapo i przewiezieni do więzienia na Pawiaku, a następnie deportowani do KL Auschwitz, gdzie Ignacy Golik otrzymał numer 9898, a jego brat Piotr – który zginął 5 czerwca 1941 roku – numer 9897. Potem został przeniesiony najpierw do KL Sachsenhausen, a następnie do Barth, podobozu KL Ravensbrück.
Po wyzwoleniu wrócił do rodzinnej Warszawy, studiował dziennikarstwo, pracował jako dziennikarz i publicysta do 1998 roku, m.in. w „Trybunie Ludu”
(usunięty z redakcji w 1968 r.) i w „Expressie Wieczornym” oraz Polskiej Agencji Prasowej. Aktywnie działał w Towarzystwie Opieki nad Oświęcimiem-Pamięć o Auschwitz-Birkenau.
Losy Władysława Lisieckiego były o wiele bardziej tragiczne, chociaż ten wywieziony później z KL Auschwitz do KL Buchenwald również przeżył pobyt w niemieckich obozach koncentracyjnych i po uwolnieniu wyjechał do Włoch, gdzie pracował w redakcji „Orła Polskiego”. Do kraju powrócił w 1946 roku, był redaktorem w „Czytelniku” a następnie w „Wiadomościach Gospodarczych”, jednocześnie studiując na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Latem 1951 roku wznowił działalność konspiracyjną w tzw. Punkcie Informacyjnym, którego zadaniem była łączność z Radą Polityczną Stronnictwa Narodowego w Londynie.
Aresztowany 29 listopada 1951 roku i skazany 28 kwietnia 1952 roku przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego ppłk. Mieczysława Widaja na podstawie paragrafu 7 i 6 Dekretu z 13 czerwca1946 roku (za „aktywność polityczną w SN od szkolnych lat”) na karę śmierci. W składzie sędziowskim byli sędziowie: kpt. Jerzy Drohomirecki oraz por. Jan Paramonowa prokuratorem wojskowym był mjr Mieczysław Bogucki. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Władysław Lisiecki wraz ze współoskarżonymi, dwoma innymi członkami Stronnictwa Narodowego: Adamem Mireckim (byłym więźniem obozów Gross-Rosen i Mittelbau-Dora) oraz Mieczysławem Gągorowskim (uczestnikiem powstania warszawskiego, więźniem obozów jenieckich w Bergen-Belsen i Lubece), stracony został w więzieniu mokotowskim w Warszawie 24 października 1952 roku.
Jego córka Maria, późniejsza dziennikarka „Kuriera Polskiego”, urodziła się trzy tygodnie przed egzekucją ojca. Żona Zofia obawiała się wystąpić o rehabilitację męża, którą uzyskano dopiero w 1959 roku.
Grobu Władysława Lisieckiego do dzisiaj nie odnaleziono, chociaż najprawdopodobniej miejscem, gdzie go pogrzebano była tzw. Kwatera na Łączce, znajdująca się przy murze Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. Odbywały się tam potajemne pochówki pomordowanych przez organy bezpieczeństwa publicznego w latach 1945–1956. Obecnie na terenie Łączki znajduje się Panteon – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych.
Warto jeszcze wspomnieć o tym, że z Władysławem Lisieckim była także sądzona Aniela Gliniak, była więźniarka KL Auschwitz-Birkenau (nr 63730). W obozie tym w 1942 roku zginął jej brat Władysław Gliniak (nr 10838). Obydwoje byli działaczami Stronnictwa Narodowego.
W 1951 roku, pracując w Warszawie, nawiązała współpracę z członkami Stronnictwa Narodowego, tworzącymi siatkę łącznościowo-informacyjną podległą Radzie Politycznej w Londynie. Jej mieszkanie było punktem kontaktowym dla kurierów. Aresztowana została przez UB pod zarzutem szpiegostwa i skazana na karę piętnastu lat pozbawienia wolności. Przez dwa lata więziona była w Inowrocławiu, a następnie w Fordonie. Wolność odzyskała w maju 1956 roku. Mieszkała w Jarosławiu, a następnie w Toruniu, gdzie zmarła w kwietniu 2000 roku.
Adam Cyra
Oświęcim, 5 lutego 2022 r.