Siedemdziesiąt cztery lata temu, 30 grudnia 1944 roku, w KL Auschwitz powieszono po apelu wieczornym pięciu członków obozowej konspiracji. Na placu przed kuchnią obozową, gdzie ich stracono, za szubienicą była ustawiona choinka, wielki świerk, ozdobiony świeczkami elektrycznymi. Skazańcy przed śmiercią wznosili okrzyki w języku niemieckim i polskim, m.in. „Precz z faszyzmem”, „Niech żyje Polska!”.
Bernard Świerczyna, jeden z powieszonych, zatrudniony był w obozowym magazynie, gdzie przechowywano odzież i bieliznę, z którą często wyjeżdżał również do pralni w Bielsku. Sądził on, że po ukryciu się w wyjeżdżającym z KL Auschwitz z brudną odzieżą samochodzie, łatwo będzie można odzyskać wolność.
Zobacz: wystawa „Pozostał po nich ślad …” i książka „Pozostał po nich ślad …”.
W plan ucieczki został wtajemniczony, obok zaufanego esesmana Franka, także kierowca SS – Rottenführer Johann Roth. O terminie ucieczki powiadomieni byli również członkowie przyobozowego oddziału partyzanckiego Armii Krajowej „Sosienki”, którzy w podoświęcimskiej miejscowości Łęki-Zasole mieli przejąć uciekinierów.
Niestety, kierowca Johann Roth okazał się zdrajcą. Prowadzony przez niego samochód z ukrytymi w jego wnętrzu uciekinierami zatrzymał się przed blokiem nr 11, zwanym Blokiem Śmierci. Aresztowani zażyli truciznę, w wyniku czego zmarli Polacy: Zbigniew Raynoch i Czesław Duzel. Natomiast Bernard Świerczyna wraz z Piotrem Piątym i Austriakiem o nazwisku Ernst Burger zostali osadzeni w podziemiach tego bloku, gdzie wkrótce znaleźli się również dwaj inni Austriacy, więzieni w KL Auschwitz: Ludwig Vesely i Rudolf Friemel. Zdrajca Roth oświadczył bowiem, że byli oni współorganizatorami ucieczki.
Natychmiast po jego zeznaniach esesmani przeprowadzili obławę w Łękach-Zasolu, podczas której został zastrzelony Konstanty Jagiełło, jeden z wcześniejszych uciekinierów z obozu, oczekujący jako partyzant w tym dniu na przejęcie zbiegów.
„Niezłomni. Pod drutami Auschwitz” – fragment filmu
Aresztowano wówczas kilka osób. Wśród nich był mieszkający wiele lat po wojnie w Libiążu koło Oświęcimia, Kazimierz Ptasiński, któremu jeszcze w tym samym dniu udało się zbiec z siedziby gestapo w Oświęcimiu.
Na dwa tygodnie przed śmiercią, w grypsie adresowanym do żony Margerity, z którą władze obozowe pozwoliły mu zawrzeć związek małżeński w KL Auschwitz 18 marca 1944 roku, Rudolf Friemel napisał:
Moja kochana, kochana Margo, tulę Cię namiętnie do siebie i życzę Ci na święta wszystkiego najlepszego. Na zawsze Twój R. Co porabia mój mały uparciuch. Pisz mi dużo o nim. Moc ucałowań dla Was obojga!
Rudolf Friemel został powieszony w koszuli ślubnej, na której z okazji tej uroczystości, kilka miesięcy wcześniej, więźniarki wyhaftowały mu róże.
Bernard Świerczyna przed egzekucją, więziony w podziemiach bloku nr 11 w celi nr 28, na trzy dni przed śmiercią, na jej drzwiach ołówkiem napisał: Chciałem tylko być człowiekiem, nie bezduszną składnią cyfr. Byt swój z przyszłym związać wiekiem, dziejów przyszłych poznać szyfr. Zdradą przemoc mnie pojmała i zamknęła pośród krat, lecz honoru nie złamała, nawet go nie złamie kat.
Niżej napis w języku łacińskim: Quia pulchris est pro Patria mori (Jak słodko jest umierać za Ojczyznę), data: 27 grudzień 1944 r. i podpis: Bernd. Świercz.
Bernard Świerczyna był jednym z najbardziej aktywnych członków konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej, utworzonego potajemnie w KL Auschwitz przez rotmistrza Witolda Pileckiego.
W 1944 r. powołano konspiracyjną Radę Wojskową Oświęcim, składającą się przeważnie z oficerów różnych narodowości więzionych w obozie. W jej skład wszedł również Bernard Świerczyna i za jego pośrednictwem nawiązano kontakt z dowództwem Okręgu Śląskiego Armii Krajowej, informując w grypsach wysyłanych z KL Auschwitz o nastrojach panujących wśród więźniów i załogi SS. W ten sposób, tworząc w obozie konspiracyjną Radę Wojskową Oświęcim i nawiązując bliski kontakt z przyobozowym ruchem oporu, chciano przeciwdziałać groźbie całkowitej zagłady więźniów, którą esesmani planowali przeprowadzić w KL Auschwitz przed jego opuszczeniem.
Na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau w bloku nr 27 do niedawna był dostępny do zwiedzania wystrój małego pomieszczenia, w którym kiedyś Bernard Świerczyna przebywał jako więzień nr 1393, pełniąc funkcję pisarza drużyny roboczej „Bekleidungskammer”. Po wojnie umieszczono w nim tablicę pamiątkową wraz z jego zdjęciem.
Powieszony wraz z nim Piotr Piąty, pochodzący z Krakowa, pozostawił przed śmiercią dwa napisy w bloku nr 11 wyryte w tynku na ścianach w celi nr 28: „Piotr Piąty, Kraków, Brzozowa” oraz rysunek trójkąta więźniarskiego z literą P w środku i obok jeszcze jeden napis, w którym podał swój numer obozowy i adres zamieszkania przed aresztowaniem: 130380 Piotr Piąty, Kraków, Brzozowa 17.
Działając w konspiracji obozowej Bernard Świerczyna posługiwał się pseudonimami „Benek” i „Maks”. Po wojnie został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari, Śląskim Krzyżem Powstańczym i Krzyżem Oświęcimskim. Dzisiaj jego imię noszą ulice w Mysłowicach i Świętochłowicach.
Pięciu bohaterskich działaczy obozowego Ruchu Oporu zginęło w tej ostatniej egzekucji przeprowadzonej w obozie macierzystym w Oświęcimiu, gdy wolność była już tak blisko. W niecały miesiąc później, 27 stycznia 1945 roku, oddziały Armii Czerwonej wyzwoliły KL Auschwitz.
Adam Cyra
Oświęcim, dnia 30 grudnia 2018 r.