W dniu 4 lipca 2017 roku rozpoczęła się w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu dwudniowa Międzynarodowa Konferencja Edukacyjna „Świadomość – Odpowiedzialność – Przyszłość”. W jej panelu inauguracyjnym m.in. uczestniczył były więzień niemieckich nazistowskich obozów prof. dr. inż. Zbigniew Kączkowski (w obozach był więziony pod nazwiskiem Kaczanowski), który mieszka w Warszawie i dzisiaj ma już 96 lat. Jego wspomnienia wywarły bardzo duże wrażenie na słuchaczach.
Zbigniew Kączkowski urodził się 10 kwietnia 1921 roku w Krakowie. W latach 1931 – 1939 ukończył gimnazjum i liceum matematyczno – fizyczne Towarzystwa Szkoły Średniej w Gdyni. Jesienią 1939 roku został wysiedlony wraz z rodzicami z tego miasta do Generalnego Gubernatorstwa. Początkowo mieszkał koło Kutna, a od wiosny 1940 roku w Warszawie, gdzie zajmował się pracą w samopomocy społecznej, prowadzonej w ramach Rady Głównej Opiekuńczej. Równocześnie działał konspiracyjnie, będąc drużynowym Szarych Szeregów.
W 1941 roku musiał opuścić Warszawę, zmieniając nazwisko na Kaczanowski, ponieważ był poszukiwany przez gestapo. Zamieszkał w majątku Marynki koło Warki. Tam wstąpił do ZWZ/AK oraz prowadził tajne nauczanie. Aresztowano go w kwietniu 1943 roku wraz z matką dr n. med. Zofią Kączkowską i obydwoje umieszczeni zostali w więzieniu w Radomiu, skąd w czerwcu tegoż roku przewieziono ich do KL Auschwitz. Zbigniew Kączkowski otrzymał, nr obozowy 125727, natomiast jego matkę oznaczono numerem 46442. Zginęła w KL Auschwitz II-Birkenau 13 stycznia 1944 roku.
Pod koniec lipca 1944 roku Zbigniew Kączkowski uciekł z obozu oświęcimskiego wraz z rotmistrzem Jerzym Sokołowskim, który był skoczkiem spadochronowym – cichociemnym. Ucieczka kończy się niepowodzeniem i po aresztowaniu dziesięć dni obydwaj są więzieni w bunkrach bloku nr 11. Potem Zbigniew Kączkowski jest jeszcze więźniem obozów koncentracyjnych w Buchenwaldzie, Dorze, nr 79279 oraz w Ravensbrück, nr 14298. Wolność odzyskał wiosną 1945 roku. Oswobodzenia doczekał również rotmistrz Jerzy Sokołowski.
W latach 1945 – 1949 Zbigniew Kączkowski ukończył studia na Wydziale Inżynierii Lądowej i Wodnej Politechniki Gdańskiej, otrzymując dyplom magistra inżyniera, a następnie w 1954 roku uzyskał stopień doktora nauk technicznych na Politechnice Gdańskiej oraz w 1957 roku tytuł profesora nadzwyczajnego i w 1972 roku profesora zwyczajnego. Autor lub współautor kilkunastu podręczników i monografii oraz ponad 80 rozpraw i artykułów naukowych związanych z różnymi dziedzinami mechaniki konstrukcji i teorii sprężystości. Odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Oświęcimskim, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Wojska i czterokrotnie, złotą odznaką Zasłużony dla Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych.
Podczas wspomnianego spotkania prof. dr inż. Zbigniew Kączkowski najbardziej zaciekawił słuchaczy swoją dramatyczną opowieścią o ucieczce z KL Auschwitz latem 1944 roku. W tym czasie pracował jako pielęgniarz w szpitalu więźniarskim w bloku nr 21 na terenie obozu macierzystego w Oświęcimiu. Ze swoich planów ucieczki zwierzył się zaufanym współwięźniom.
O jego zamiarach poinformowany został także Józef Cyrankiewicz, nr obozowy 62933, który również zamierzał tą drogą wydostać się z obozu, lecz w ostatniej chwili zrezygnował z ucieczki, wyznaczając na swoje miejsce wspomnianego Jerzego Sokołowskiego, oznaczonego numerem obozowym 156692. Sposób przeprowadzenia ucieczki opracował Józef Cyrankiwicz i Stanisław Kłodzinski, nr obozowy 20019. Obydwaj byli aktywnymi działaczami obozowej konspiracji.
W dniu 27 lipca 1944 roku Zbigniew Kączkowski wraz z kilkoma innymi więźniami, ciągnąc wóz tzw. rollwagę, przekroczył bramę z napisem „Arbeit macht frei”. Miał za zadanie przywieźć z apteki obozowej lekarstwa do bloku szpitalnego nr 21, w którym pracował. Pod pretekstem „zorganizowania” wędlin w obozowej rzeźni, oddalił się od kolegów. Zgodnie z planem ukrył się na strychu drewnianego baraku, w którym mieściła się jadalnia dla esesmanów.
Nazajutrz w kryjówce pojawił się Jerzy Sokołowski, który z powodu nieszczęśliwego upadku w ciemnościach uszkodził podłogę na strychu tego baraku. Z tego powodu jeszcze tej nocy byli zmuszeni rozpocząć ucieczkę, chociaż wiedzieli, że intensywne poszukiwania uciekinierów przez esesmanów są prowadzone przez trzy doby. Z różnymi perypetiami udało się im nazajutrz przed południem dotrzeć do podoświęcimskiej miejscowości Grojec, gdzie w ręce ćwiczących w pobliżu żołnierzy niemieckiej artylerii przeciwlotniczej wydał ich napotkany siedmioletni chłopiec o nazwisku Bogdan Mikołajczyk, zbierający jeżyny wraz ze swoim wujem. Obaj byli nasiedlonymi przez Niemców volksdeutschami z Pomorza. Chłopiec ten za swój czyn otrzymał w nagrodę w postaci torebki z landrynkami.
Zaraz po ujęciu Zbigniew Kączkowski i Jerzy Sokołowski przez dziesięć dni byli więzieni w bunkrze bloku nr 11 z innym schwytanym uciekinierem z KL Auschwitz. Był nim dwudziestoletni Edek Galiński, nr obozowy 531, pochodzący z Jarosławia, który w przebraniu esesmana i z bronią uciekł z obozu w Brzezince 24 czerwca 1944 roku wraz z belgijską Żydówką, pochodzącą z Polski – Malą Zimetbaum, nr obozowy 19880, więzioną w tym czasie również po ujęciu w jednym z bunkrów bloku nr 11. Niestety po kilkunastu dniach zostali schwytani i 22 sierpnia 1944 roku straceni w KL Auschwitz II-Birkenau.
Zbigniew Kączkowski zapamiętał, że Edek Galiński często przy szparze w drzwiach celi, w której byli więzieni, gwizdał jakąś melodię, a Mala mu ją odgwizdywała. W ten sposób, przekazywali sobie wzajemnie wiadomość, że jeszcze żyją. Po wojnie relację złożył były więzień Bolesław Staroń stwierdzając, że tą melodią była znana przedwojenna włoska piosenka Claudio Villa, „Serenata messicana”.
Po wojnie Zbigniew Kączkowski poświęcił się pracy naukowej. Nigdy nie był członkiem PZPR ani nie wykorzystał dla własnych korzyści swojej obozowej znajomości z Józefem Cyrankiewiczem, późniejszym długoletnim powojennym premierem w PRL.
Prof. Zbigniew Kączkowski zmarł w Warszawie 27 listopada 2018 roku.
Adam Cyra
Oświęcim, 5 lipca 2017 r.