W dniu 29 września 2016 roku w miejscowości Stare Łepki, gmina Olszanka, pow. Łosice, woj. mazowieckie, odsłonięto pomnik upamiętniający XXI zrzut ekipy cichociemnych żołnierzy AK w składzie: por. Piotr Szewczyk „Czer, por. Józef Czuma „Skryty”, ppor. Jacek Przetocki „Oset”, ppor. Tadeusz Benedyk „Zahata” zorganizowany i zabezpieczony przez żołnierzy z miejscowych placówek BCH podokręgu IVA – Siedlce.
Zrzut zaopatrzenia i czterech skoczków: por. Piotra Szewczyka, por. Józefa Czumy, ppor. Jacka Przetockiego i ppor. Tadeusza Benedyka odbył się nocą z 17 na 18 lutego 1943 roku. Pomnik – głaz z pamiątkową tablicą umieszczony został w Starych Łepkach obok budynku byłej szkoły.
„Kamień, który dziś odsłaniamy – mówił ksiądz Andrzej Głasek – to nasza wdzięczność za wkład minionych pokoleń w kształt naszej Ojczyzny. Tablica, którą odsłaniamy, jasno wpisuje się w naszą pamięć o wydarzeniach, które działy się tu pośród nas, a o których wiedzę mamy ponieść w przyszłość. Niech ta dzisiejsza uroczystość będzie dla nas fundamentem budowy odpowiedzialności za Ojczyznę za nasz wspólny dom, który tworzymy, a który ma na imię Polska”.
Po Mszy świętej na niebie pojawili się skoczkowie, będący żołnierzami jednostki specjalnej z IX Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego, stacjonującego w Lidzbarku Warmińskim. Zrzut czterech spadochroniarzy nastąpił z samolotu z wysokości 4 tys. metrów. Skoczkami byli aktualni wicemistrzowie Polski w konkurencji lądowania na celność na spadochronach desantowych. Jednak nie był to skok do końca udany, bowiem skoczkowie wylądowali poza miejscowością Stare Łepki. Następnie odbyła się cześć główna uroczystości – odsłonięcie pomnika według ceremoniału wojskowego.
Po przecięciu symbolicznej wstęgi głos zabrał również wójt gminy Olszanka, Jan Parol, który powiedział: „Jesteśmy zaszczyceni, że nasza mała Ojczyzna była świadkiem chwili, gdy cichociemni spadli nam z nieba w trudnym momencie historii. Należy im się nasza pamięć. Korzystamy z tego przywileju, że czczenie ich pamięci jest dozwolone. Odsłonięcie pomnika jest okazją do ponownej analizy wspomnianych wydarzeń oraz odświeżenia sylwetek skoczków, dzięki czemu możemy powiedzieć, że znamy ich coraz lepiej. Cichociemni zasłużyli na miano elity. Żołnierze i emisariusze cywilni wracali do kraju, aby służyć swoim doświadczeniem tam gdzie byli najbardziej potrzebni. Zasłynęli żołnierskim kunsztem i zaangażowaniem w licznych akcjach bojowych i rozpoznawczych, a także jako instruktorzy wojskowi. Z prawdziwą dumą myślę o profesjonalizmie i osiągnięciach żołnierzy specjalnych spadkobierców cichociemnych. Jestem przekonany że etos cichociemnych, etos męstwa niezłomnej wierności Ojczyźnie i najwyższym standardom wojskowego rzemiosła zawsze będzie normą postępowania i oparciem w chwilach próby – mówił Jan Parol, wójt gminy, do której należą Stare Łepki.
Następnie odczytany został apel pamięci. Liczne delegacje złożyły wiązanki kwiatów pod nowo odsłoniętym pomnikiem.
Oddano też salwę honorową. Na zakończenie uroczystości część artystyczną zatytułowaną „Jest w duszy polskiej ukryty zakątek” przedstawili uczniowie Gimnazjum w Olszance.
Na to wydarzenie do Starych Łepek przybyli m.in. żołnierze – spadochroniarze, służący kiedyś w „Czerwonych Beretach” w Oświęcimiu i w Krakowie, przedstawiciele policji i Państwowej Straży Pożarnej, Poczty Sztandarowe z gminy Olszanka, przedstawiciele władz samorządowych, a także młodzież szkolna.
Mjr Piotr Szewczyk miał siedemdziesiąt sześć, kiedy poznałem go w Babicach koło Oświęcimia, zamkniętego w sobie i nieufnego, będącego przez wiele lat po uwolnieniu z więzienia we Wronkach pod obserwacją komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Z trudem udało mi się pokonać Jego wewnętrzne opory do nawiązywania nowych kontaktów z ludźmi i zaprzyjaźnić się z Nim.
Byłem zafascynowany przeżyciami „Czera”, bo takim pseudonimem posługiwał się podczas wojny. Efektem tej fascynacji jest publikacja „Cichociemny z Babic, Major Piotr Szewczyk 1908-1988”, której trzecie wznowienie ukazało się w tym roku. Książkę można zamówić, pisząc maila na adres: trebertkomputer@gmail.com lub dokonać zamówienia telefonicznie – nr +48 6000 4 66 99
Zobacz także: kup książkę Spadochroniarz „Urban”
Wywalcz Polsce wolność lub zgiń! znów usłyszano w Manchesterze
2016 Rokiem Cichociemnych – spadochroniarz „Urban”
W związku z 66. rocznicą wyzwolenia KL Auschwitz w 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył 32 osoby „za wybitne zasługi w ratowaniu ludzkiego życia”, które z narażeniem życia udzielały pomocy więźniom niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Wśród uhonorowanych Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski była mieszkanka Niemodlina, Zofia Zużałek (z domu Szewczyk), która jest siostrą mjr. Piotra Szewczyka. Dzisiaj ma dziewięćdziesiąt cztery lata.
Zofia Zużałek, zaraz po udekorowaniu jej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, podarowała prezydentowi Komorowskiemu pierwsze wydanie publikacji Adama Cyry „Cichociemny z Babic” z 2000 roku.
Czytaj więcej: Po latach w Pałacu Prezydenckim
Warto także wspomnieć, że mjr Piotr Szewczyk po pięcioletnich dramatycznych przeżyciach wojennych przybył do Krakowa, gdzie dowiedział się, że Jego siostra Zofia wówczas mieszkająca w tym mieście wychodzi za mąż za Mariana Zużałka w dniu 23 kwietnia 1945 roku. Postanowił po latach wojennej rozłąki sprawić siostrze niespodziankę i bez uprzedzenia przybył na ślub, który odbył się w kościele św. Katarzyny w Krakowie. W tej niezwykłej scenerii miało miejsce bardzo krótkie spotkanie brata z siostrą, który nadmienił Jej, że jest śledzony przez funkcjonariuszy UB i musi Kraków opuścić. Aresztowany po kilku miesiącach mjr Piotr Szewczyk więzienie we Wronkach opuścił dopiero w 1956 roku. Terror stalinowski w Polsce był dla Niego szczególnie dotkliwy.
***************************************************************************************
Upłyną wieki w dziejowym pochodzie,
Pokryją groby całe pokolenia,
Zmienią się czasy i zmienią się ludzie
Na Twoim życiu nie znajdzie nikt cienia.
Józef Cyra, żołnierz Armii Krajowej, fragment poematu „Grunwald”, czerwiec 1941 r.
W północnej części starego cmentarza w Oświęcimiu, w pobliżu zbiorowej mogiły żołnierzy Armii Czerwonej poległych na Ziemi Oświęcimskiej w styczniu 1945 r., znajduje się grób z napisem na pomniku:
MJR AK
PIOTR SZEWCZYK
1908 – 1988
CICHOCIEMNY
TOBIE OJCZYZNO
„Tobie Ojczyzno” – takie hasło wyryte na Znaku Spadochronowym, ustanowionym przez gen. Władysława Sikorskiego w czerwcu 1941 r., nosili wszyscy cichociemni.
Na grobie mjr. Piotra Szewczyka obok cytowanego powyżej napisu widnieje krzyż i Znak Spadochronowy, przedstawiający orła spadającego do ataku.
Kim był ów spadochroniarz Armii Krajowej, major Wojska Polskiego, którego doczesne szczątki spoczywają w cieniu drzew tutejszej nekropolii; który, nim odszedł na wieczną wartę, był postacią tak mało znaną w rodzinnych stronach.
**************************************************************************************
Pan Roman Kasprowicz z Łosic napisał do mnie, dotrzymując danego przed kilku laty słowa:
„Przeczytałem niedawno książkę Adama Cyry „Cichociemny z Babic”, wydaną przez Departament Wychowania i Promocji Obronności MON w 2006 r. Opracowaniem tym bardzo się zainteresowałem, ponieważ od lat zbieram materiały związane z historią wojsk łączności, w tym cichociemnych.
Dołożę wszelkich starań, by sylwetkami cichociemnych, w tym mjr. Szewczyka, zainteresować szkoły w Łosicach i Olszance, na których terenach znajdowała się placówka odbiorcza „PUCHACZ”. Może uda się także w miejscu zrzutu skoczków odsłonić tablicę pamiątkową. Rozmawiałem w tej sprawie z mieszkańcami wsi Łepki Stare, którzy w pełni ten pomysł akceptują.
Ustaliłem miejsce zrzutu mjr. cc Piotra Szewczyka ps. „Czer”, który pochodził z Babic koło Oświęcimia.
Źródła historyczne podają, że placówka odbiorcza „PUCHACZ” przyjęła ekipę czterech cichociemnych, wśród których znajdował się mjr. Szewczyk, pod Mordami, 9 km w kierunku wschodnio-południowym, a w rzeczywistości – według moich ustaleń – zrzut ten nastąpił w rejonie „Białego Błota” koło Łepek Starych, gmina Olszanka, powiat Łosice, woj. mazowieckie.
Mama moja Zofia opowiadała mi, że w nocy w lutym 1943 r. nadleciał nad ich dom duży samolot tak nisko, że dom ten aż zatrząsł się w posadach i poleciał nad Łepki Stare. Domownicy wybiegli z domu w bieliźnie bojąc się, że samolot może spaść na ich dom, bowiem obawiali się, że zaczepi o wysoką lipę, która rosła koło domu. Widzieli oni również jak leciał po raz drugi w kierunku na Łepki Stare, nad którymi włączył na chwilę sygnał świetlny. Prawdopodobnie w tym czasie wyskoczyli z samolotu skoczkowie.
Rodzina mojej mamy sądziła, że to niemiecki samolot, który nie może trafić na lotnisko Krzywica koło Międzyrzecza Podlaskiego, gdzie stacjonowały samoloty hitlerowskie.
Po kilku dniach ciocia mojej mamy, Bronisława Teklakówna ps. „Maruszka”, która była szefem łączności i kolportażu Komendy Podokręgu Batalionów Chłopskich w obwodzie siedleckim i wciągnęła do konspiracji moją mamę, przewiozła na saniach spadochrony i poleciła mamie popruć je na kawałki, wyciąć jedwab, linki i pasy parciane oraz zniszczyć wszystkie znaki i numery. Spadochrony, z których jeden nosił ślady krwi, ukryły w kopcu z ziemniakami pod słomą. Moja mama w ciągu kilku dni potajemnie pocięła je na kawałki, część tkaniny spaliła w kuchni, natomiast metalowe części ze spadochronów ukryła w popiele na śmietniku. Nikt z pozostałych domowników o tym fakcie nie wiedział.
Mama nie pytała, skąd pochodzą spadochrony, ale później dowiedziała się, że był zrzut w rejonie „Białego Błota” koło Łepek Starych, w ramach którego partyzanci z BCh otrzymali broń, środki medyczne i lądowali spadochroniarze.
Kierując przez wiele lat Centralnym Ośrodkiem Łączności GK ZHP w Łosicach, organizowałem obozy dla harcerzy starszych i instruktorów z Harcerskich Grup Ratowniczych ZHP oraz Harcerskich Klubów Łączności z całej Polski. Kursy te organizowaliśmy przy pomocy wojska, w tym Departamentu Wychowania i Obronności MON oraz jednostek wojskowych w Siedlcach i Zgierzu.
Wiedząc z opowieści mojej mamy o placówce odbiorczej w rejonie „Białe Błota”, zorganizowaliśmy z udziałem wojska nocną grę terenową, dokładnie w miejscu odbioru zrzutu na placówce odbiorczej koło „Białego Błota” w Łepkach Starych.
W trakcie zajęć na zimowisku instruktorzy wojskowi uczyli harcerzy pracy na radiostacjach krótkofalowych i prowadzenia nasłuchu w celu przyjmowania radiogramów, zgodnie z obowiązującymi procedurami wojskowymi. Pewnego dnia, prowadząc nasłuch radiowy, harcerze otrzymali zaszyfrowane zadanie, przygotować zrzutowisko w celu odbioru zrzutu powietrznego dla oddziału obrony terytorialnej w rejonie wsi Łepki Stare. Harcerze opracowali dokumentację zrzutowiska, jego plan ochrony i schemat łączności z lotnikami. Ponadto w nocy po alarmie osiągnęli marszem ubezpieczonym z Łosic na azymut – rejon zrzutowiska w rejonie „Białego Błota”. Moment zrzutu żołnierze z 1. Siedleckiego Batalionu Rozpoznawczego pozorowali racami na spadochronach.
Kończąc mój list, bardzo liczę na przesłanie mi zdjęć, przedstawiających bohaterskiego oświęcimianina, majora Piotra Szewczyka, w celu przekazania ich do szkół na naszym terenie”.
Roman Kasprowicz, Łosice
**************************************************************************************
Piotr Szewczyk urodził się 9 września 1908 r. w Babicach koło Oświęcimia. Uczestniczył w działaniach wojennych we wrześniu 1939 r. W styczniu następnego roku przekroczył granicę węgierską i dotarł przez Jugosławię do Armii Polskiej tworzonej przez gen. Władysława Sikorskiego we Francji.
W lutym 1940 r. ppor. Piotr Szewczyk był już żołnierzem Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Trzy miesiące później, zaokrętowany wraz z nią na jednym ze statków, popłynął z Francji do Norwegii i jako dowódca plutonu uczestniczył w bitwie o Narwik wiosną 1940 r.
W połowie czerwca tegoż roku, kiedy Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich powróciła z Norwegii do Francji, ppor. Szewczyk zdążył jeszcze wziąć udział w walce z Niemcami na terenie Bretanii, otrzymując za wykazane męstwo francuskie odznaczenie „Croix de Guerre” z palmą.
Po klęsce Francji przedostał się latem 1940 r. do Anglii, aby na wyspach brytyjskich ponownie stać się żołnierzem. W dniu 10 grudnia tegoż roku za bohaterstwo okazane wcześniej pod Narwikiem ppor. Szewczyk otrzymał z rąk gen. Sikorskiego w Szkocji Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari, a z kolei na posiedzeniu emigracyjnego rządu Norwegii w Londynie 20 marca 1942 r. przyznany mu został Krzyż Wojenny z Mieczem. Należy podkreślić, że to najwyższe norweskie odznaczenie wojenne otrzymało tylko dwunastu oficerów, podoficerów i żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, którzy w szczególny sposób wyróżnili się podczas walk w Norwegii.
W dniu 16 stycznia 1942 r. ppor. Szewczyk, będąc wówczas oficerem Pierwszej Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego, zgłosił się ochotniczo na kilkumiesięczny kurs szkoleniowy cichociemnych i po jego pomyślnym ukończeniu otrzymał awans na porucznika, przyjmując pseudonim „Czer”.
Wieczorem 17 lutego 1943 r. z lotniska pod Londynem odleciała do okupowanej Polski ekipa spadochronowa licząca czterech skoczków. Jednym z nich był por. Piotr Szewczyk. Lot na placówkę odbiorczą, położoną w powiecie siedleckim przebiegał pomyślnie. Przy samym zrzucie pułap był jednak zbyt niski, w wyniku czego „Czer” poważnie się potłukł.
Wiosną 1943 r. por. Szewczyk został skierowany do Lwowa, gdzie jako oficer Armii Krajowej objął dowództwo rejonu dywersyjnego Lwów – Miasto. Nazywano go tutaj „Piter” lub „Siwy”. Inicjował i organizował wiele akcji bojowych w tym mieście. Z dniem 11 listopada 1943 r. awansował do stopnia kapitana.
Podczas wyzwalania Lwowa i w czasie walk o to miasto, trwających od 23 do 27 lipca 1944 r., dowodził kompanią żołnierzy Armii Krajowej, która opanowała m.in. budynek Politechniki Lwowskiej.
Od 25 lipca 1944 r. do Lwowa zaczęły masowo napływać oddziały Armii Czerwonej i wkrótce nastąpiły na polecenie władz sowieckich podstępne aresztowania dowódców a później żołnierzy Armii Krajowej. Awansowany do stopnia majora z dniem 2 sierpnia 1944 r. Piotr Szewczyk uniknął aresztowania we Lwowie przez NKWD i przedostał się do Warszawy, a następnie do Londynu, gdzie dotarł w lipcu 1945 r. Tam 3 września zdał relację z dotychczasowych wydarzeń gen. Stanisławowi Taborowi i przeprowadził rozmowy z innymi polskimi oficerami, np. płk. Marianem Utnikiem, ostatnim szefem VI Oddziału Sztabu Naczelnego Wodza. Wkrótce opuścił Londyn i 15 października był już z powrotem w Warszawie, gdzie został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa na początku listopada 1945 r.
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 7 maja 1947 r. Piotr Szewczyk jako kurier rządu emigracyjnego do organizacji „Wolność” i Niezawisłość” został skazany jako rzekomo uczestniczący „w związku mającym na celu obalenie demokratycznego ustroju Państwa Polskiego” na karę śmierci.
Warto tutaj nadmienić, że mieszkańcy Babic zebrali wiele podpisów pod prośbą do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta o ułaskawienie mjr. Szewczyka. Można przypuszczać, że to właśnie ich prośba wpłynęła na decyzję Bieruta, który karę śmierci zamienił cichociemnemu z Babic na piętnaście lat więzienia.
Piotr Szewczyk przebywał najpierw w więzieniu na Mokotowie. Zetknął się tam z więzionym również cichociemnym por. Stefanem „Starba” Bałukiem, zmarłym w 2014 r. generałem w stanie spoczynku, autorem głośnych albumów fotograficznych „Armia Krajowa” i „Polacy na frontach drugiej wojny światowej”.
W dniu 17 lutego 1952 r. mjr. Szewczyka przewieziono do Wronek, gdzie wobec skazanych straż więzienna okazywała wrogość groźbami i obelgami. Oficer straży więziennej zwykle wygłaszał powitalne przemówienie:
To nie pensjonat, ale więzienie. Pamiętajcie, że jesteście zbrodniarzami, bandytami i tak będziecie traktowani. Polsce Ludowej nie jesteście potrzebni. A teraz was przywitamy…
I rozpoczynało się powitalne bicie.
W marcu 1953 r. zmarł Józef Stalin i wkrótce ujawniono znaczną część zbrodni Urzędu Bezpieczeństwa w komunistycznej Polsce, które nazwano „wypaczeniami” i „łamaniem prawa”. Trzy lata później zrewidowano i sprawę majora Szewczyka, którego w dniu 8 maja 1956 r. zwolniono z więzienia we Wronkach w stanie krańcowego wyczerpania.
Mjr Piotr Szewczyk, mając 79 lat, zmarł 28 stycznia 1988 r. i został dwa dni później, 30 stycznia, pochowany na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu.
Z satysfakcją należy odnotować, że z inicjatywy Rady Szkoły w dniu 29 lutego 2000 r. – przez Radę Gminy Oświęcim – zostało nadane imię majora Piotra Szewczyka Gimnazjum Gminnemu Nr 1 w Rajsku koło Oświęcimia, które w tym roku zorganizowało dla młodzieży konkurs na temat cichociemnych.
Zasłużył on bowiem swoim życiem i działalnością – w myśl hasła wyrytego na znaku spadochronowym „Tobie Ojczyzno” – na naszą pamięć.
W dniu 3 maja 1992 r. na Ścianie Pamięci – „Pro Memoria” cmentarza parafialnego, upamiętniającej szczególnie zasłużonych absolwentów Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu, odsłonięto tabliczkę z nazwiskiem mjr. Piotra Szewczyka, a także jedna z ulic w Oświęcimiu również nosi jego imię.
Mjr Piotr Szewczyk zmarł dwadzieścia osiem lat temu.
Nie doczekał już zmian ustrojowych, które nastąpiły półtora roku po jego śmierci i wolnej, niepodległej Polski, za którą tylu Polaków oddało swoje życie.
Adam Cyra
Oświęcim, dnia 10 października 2016 r.