Książka Marka A. Koprowskiego Od Humania do Krzemieńca jest biografią Ireny Sandeckiej (1912-2010), którą miałem możność poznać osobiście w Krzemieńcu na Wołyniu, podczas mojej podróży na Kresy latem 1997 r. Jej opowieść o polskiej historii Krzemieńca, gdzie urodził się nasz wieszcz Juliusz Słowacki i spotkanie z Nią wywarło na mnie do dzisiaj niezapomniane wrażenie.
Ponownie odwiedziłem Krzemieniec 22 sierpnia 2011 r. Nie spotkałem się jednak już z Ireną Sandecką, która rok wcześniej zmarła i jest pochowana w tym mieście, które było Kolebką Słowackiego. Spotkałem natomiast na Górze Bony miejscowe dzieci polskie, które na widok grupki polskich turystów zaczęły recytować:
Kto Ty jesteś, Polak mały…
Dwa dni po opuszczeniu przeze mnie Krzemieńca, 24 sierpnia 2011 r., nacjonaliści ukraińscy odsłonili w tej miejscowości – pomnik Stepana Bandery, którego Muzeum istnieje w jego rodzinnej miejscowości w Uhrynowie Starym koło Kałusza na Ukrainie. Na stronach internetowych tego muzeum można przeczytać tekst o rzekomo bohaterskim dowódcy pierwszej sotni UPA, który nazywał się Hryhorij Perehiniak „Dowbeszka – Korobka” i pochodził z Uhrynowa Starego. W rzeczywistości ten nacjonalista ukraiński jest odpowiedzialny za pierwszy masowy mord na wołyńskich Polakach, dokonany w Parośli w dniu 9 lutego 1943 r.
Irena Sandecka urodziła się ponad sto lat temu w Humaniu na Podolu. Była osobą oddaną polskim Kresom i obrończynią polskości w Krzemieńcu. Należała do osób niezwykłych. Wyjechała tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej do Belgii, aby tam, jako absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, zadbać o świadomość narodową dzieci polskich emigrantów.
Na wieść w wybuchu wojny, jeszcze e wrześniu 1939 r. zdążyła powrócić do Polski. Wzięła udział w obronie Lwowa, wprawdzie nie z bronią w ręku, lecz gotując obrońcom tego miasta posiłki. Początkowy okres okupacji sowieckiej przetrwała we Lwowie, aby wiosną 1940 r. powrócić do swojego ukochanego Krzemieńca, gdzie wkrótce podjęła pracę jako nauczycielka w szkole powszechnej, pracując w pobliskiej Białej Krynicy aż do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r.
Okres okupacji niemieckiej przyniósł rozkwit zbrodniczej działalności nacjonalistów ukraińskich. Irena Sandecka niejednokrotnie jeździła do miejsc, w których oddziału Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) dokonały mordów na Polakach, co szczegółowo odnotował w swojej książce Marek A. Koprowski.
W swojej pracy na rzecz polskich Kresów, Sandecka nie ustała również podczas drugiej okupacji sowieckiej, zapoczątkowanej wejściem żołnierzy sowieckich na Wołyń w 1944 r. To dzięki niej w dużej mierze utrzymała się parafia krzemieniecka, wokół której gromadzili się Polacy, tworząc tam do dzisiaj bastion polskości. Zabiegała także, aby w Krzemieńcu powstało w jego rodzinnym domu Muzeum Juliusza Słowackiego.
Ze wspomnień Sandeckiej poznajemy także losy ofiarnych księży polskich: Jakuba Macyszyna i Bronisława Mireckiego. To oni przyczynili się do zachowania w parafii krzemienieckiej języka polskiego podczas liturgii. Sama zaś Irena Sandecka potajemnie uczyła dzieci religii, języka polskiego, polskiej historii i kultury. W swoich odważnych wypowiedziach przeciwstawiała się gloryfikacji zbrodniarzy spod znaku UON-UPA. Nie zgadzała się na wybaczenie nacjonalistom ukraińskim, bez wyraźnego nazwania mordów na Wołyniu ludobójstwem.
Biografia Ireny Sandeckiej warta jest przeczytania, chociaż rozpraszać mogą pewne powtórzenia fragmentów narracji, które wprawdzie nie często, ale w omawianej książce Marka A. Koprowskiego Od Humania do Krzemieńca: Irena Sandecka zdarzają się.
Ta cenna pozycja ukazała się w ramach działalności wydawniczej Biblioteki „Wołanie z Wołynia”, tom 75, Biały Dunajec-Ostróg 2012 (str. 85).
Adam Cyra
Oświęcim, dnia 17 marca 2013 r.