Dramatyczny przebieg dla mieszkańców Zaborza koło Oświęcimia miało podejrzenie ich przez władze obozowe o udzielenie pomocy zbiegłemu 27 maja 1942 r. z komanda Buna-Werke w Monowicach – Cyganowi, Wincentemu Danielowi (nr 33804).
W tym dniu kilku mieszkańców Zaborza zauważyło więźnia, który rozebrany do bielizny szybko przebiegł przez pobliskie pola, położone obok stawów, a następnie przez jeden z nich, który był osuszony. Później zbieg skierował się do pobliskiego lasu, nie prosząc nikogo o jakąkolwiek pomoc. Dalsze jego losy nie są znane.
Wspomniany staw ten był położony na południe od budowanego w tym czasie podobozu „Buna”, przekształconego później w KL Auschwitz III- Monowitz przy fabryce IG. Farben.
W kilka godzin później do Zaborza przyjechali samochodem esesmani. Znaleźli oni porzucony przez uciekiniera obozowy pasiak, z którego wodą ze stawu usuwali zabrudzenie, aby móc odczytać widoczny na nim numer więźnia.
Później z krzykiem weszli do pobliskiego domu i aresztowali w nim kilka osób. Wśród zatrzymanych byli: Zofia Łacna (po mężu Gryzełko), jej brat Stanisław Zacny, z zawodu kolejarz oraz dwunastoletni chłopiec, Stanisław Smętek, który zajmował się w tej rodzinie wypasem krów. Nie aresztowano jedynie ojca Zofii Łacnej ze względu na podeszły wiek.
Pozostałych domowników poprowadzono w kierunku obejścia rodziny Skorupów, gdzie przeprowadzano wstępne przesłuchania. Wcześniej w domu tej rodziny zatrzymano Mariana Skorupę i jego matkę Stefanię Skorupę. Pod ten dom spędzono również innych mieszkańców Zaborza, których po pewnym czasie zwolniono, m.in. uwolniono babcię i młodsze rodzeństwo Mariana Skorupy.
Tego dnia dodatkowo zatrzymano jeszcze następujące osoby: małżeństwo Zofia i Franciszek Mąsiorowie, Stefania Skorupa ze swoim piętnastoletnim synem Marianem oraz będąca w ciąży Genowefa Noworyta i Konstanty Krawczyk z Piotrowic koło Przeciszowa, który jako cywilny pracownik fabryki IG Farben wynajmował mieszkanie na Zaborzu u jednego ze Skorupów.
Po pewnym czasie zatrzymanych esesmani załadowali na ciężarowy samochód i przywieźli do KL Auschwitz. Kobiety wraz z dziećmi, dwunastoletnim Stanisławem Smętkiem i piętnastoletnim Marianem Skorupą, umieszczono w ciasnym pomieszczeniu na strychu bloku nr 6. Tam nowo przybyłe spotkały się ze Stefanią Kulig z Poręby, której losy przedstawiłem już poprzednio w tekście, zatytułowanym “Skazani za jednego uciekiniera”.
Obydwaj wspomniani chłopcy, po licznych przesłuchaniach, zostali zwolnieni z obozu jako pierwsi, co tak relacjonował Marian Skorupa:
Pobyt mój w bloku nr 6 trwał kilka tygodni, prawie miesiąc. Pewnego dnia, jak wielokrotnie wcześniej, na kolejne przesłuchanie zostałem wywołany ja, moja matka oraz młodszy ode mnie Stanisław Smętek. (…) Po przesłuchaniu matkę zaprowadzono ponownie do bloku nr 6 na terenie KL Auschwitz, natomiast mnie oraz Stanisława Smętka, podprowadzono w kierunku szlabanu, znajdującego się od strony rzeki Soły. (…) Nie pamiętam dokładnie daty zwolnienia, stało się to pod koniec czerwca 1942 r. Zapamiętałem tylko, że w obozie byłem niecały miesiąc.
Aresztowanych mężczyźn umieszczono w obozie oddzielnie. Później zarejestrowano ich i osadzono na stałe w KL Auschwitz, zaś kobiety po śledztwie, które trwało trzy miesiące, zwolniono do domu. Z wyjątkiem wspomnianej Genowefy Noworyty, którą będąc w stanie odmiennym została uwolniona z obozu nazajutrz po aresztowaniu, to znaczy już 28 maja 1942 r.
Po około miesięcznym pobycie w KL Auschwitz wcześniej zwolniono także przebywających razem z kobietami dwóch chłopców: Mariana Skorupę i Stanisława Smętka, co nastąpiło pod koniec czerwca 1942 r. Dwa miesiące później, pod koniec sierpnia tegoż roku, wolność odzyskały także: Stefania Skorupa, Zofia Mąsior i Zofia Zacna, natomiast wszyscy mężczyźni, których aresztowano z tymi kobietami, zginęli w KL Auschwitz. Byli to: Stanisław Zacny, Franciszek Mąsior i Konstanty Krawczyk.
Ponadto śmierć w obozie mieli ponieść dwaj mężczyźni o nieustalonych nazwiskach, którzy pracowali na terenie fabryki IG Farben i mieszkali u Alojzego Skorupy na Zaborzu, gdzie zatrzymali ich esesmani po powrocie z pracy.
Warto zacytować fragment relacji Zofii Zacnej, świadczący o bezpodstawności tych aresztowań:
W czasie okupacji hitlerowskiej nie miałam zarówno ja, ani członkowie naszej rodziny – kontaktów z więźniami KL Auschwitz. Nasz dom znajdował się na Zaborzu pod lasem i nie pracowali tam więźniowie.
Przedstawione w tym tekście wydarzenia na Zaborzu – to jeszcze jeden akt terroru, mający zastraszyć okoliczną ludność polską, aby nie udzielała pomocy uciekinierom z KL Auschwitz.
Adam Cyra
Oświecim, 20 lutego 2013 r.