Pracownicy Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu znają już autora napisu na kartce, która została zabetonowana w zakorkowanej butelce przez więźniów KL Auschwitz na terenie dzisiejszej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu. Stało się to możliwe dzięki informacjom przekazanym przez Iwonę Maciejewską z Bydgoszczy.
Warto przypomnieć, że do niecodziennego znaleziska doszło 20 kwietnia 2009 r. Odkrycie zostało dokonane podczas prac wyburzeniowych prowadzonych w drugim budynku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, który jest obecnie remontowany na potrzeby oświęcimskiej uczelni.
Autorem napisu jest Bronisław Jankowiak, ur. 5 lutego 1926 r., pochodzący z Poznania, który 20 września 1944 r., podczas prac przy budowie w tym budynku schronu przeciwlotniczego dla esesmanów, napisał na kartce, stanowiącej fragment papierowego worka po cemencie, numery obozowe i nazwiska siedmiu więźniów, budujących ten schron. Wymienił wśród nich również swój numer i nazwisko: „No 121313 Jankowiak Bronisław z Poznania”. Wspomniana Iwona Maciejewska rozpoznała charakter jego pisma.
Bronisław Jankowiak został aresztowany przez niemieckich nazistów w Poznaniu na skutek sąsiedzkiegogo donosu jakoby był pochodzenia żydowskiego. W dniu 11 maja 1943 r., przywieziono go do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 121313. W obozie był oznaczony jako Polak. Pod koniec istnienia KL Auschwitz został ewakuowany do jednego z tych trzech niemieckich obozów: Sachsenhausen, Buchenwald lub Ravensbück, skąd w kwietniu 1945 r., dzięki staraniom hrabiego Folke Bernardotte, przewodniczącego Szwedzkiego Czerwonego Krzyża wraz z innymi więźniami i więźniarkami różnych narodowości został wysłany po uwolnieniu na leczenie do Szwecji. Tam poznał byłą więźniarkę KL Auschwitz, Marię Czernak (nr 45072), a potem Ravensbrück, z którą później ożenił się. Zamieszkali w tym kraju i do Polski już nigdy nie wrócili. Bronisław Jankowiak zmarł 21 czerwca 1997 r., a jego żona Maria, która była Polką, zmarła 24 listopada 1999 r., mając 73 lata. Ich dzieci i wnukowie podobno nie mówią już po polsku. Mieszkają w Szwecji. Można z nimi porozumieć się po szwedzku lub po angielsku.
Również dramatyczna jest historia innego więźnia, wymienionego na tej kartce: „No 151090 Czekalski Karol z Łodzi”. Na początku 1943 r. został on aresztowany wraz z bratem Antonim za udział w łódzkiej konspiracji niepodległościowej AK, której członkami byli najprawdopodobniej także ich rodzice.
Ojca zamordowali gestapowcy podczas przesłuchania w areszcie przy ulicy Anstadta w Łodzi, natomiast matka Józefa Czekalska została wywieziona z łódzkiego więzienia dla kobiet przy ulicy Gdańskiej do KL Auschwitz, gdzie w transporcie wraz z innymi więźniarkami przybyła 18 września 1943 r. W obozie Birkenau otrzymała numer 62664 i przebywała w nim ponad dwa miesiące, ginąc 23 listopada tegoż roku.
Braci Antoniego i Karola Czekalskich przywieziono z łódzkiego więzienia przy ulicy Sterlinga do KL Auschwitz 17 września 1943 r. Antoni już w następnym miesiącu został skierowany do KL Buchenwald, gdzie doczekał wyzwolenia wiosną 1945 r., natomiast młodszy Karol, wymieniony na znalezionej kartce papieru, trafił w KL Auschwitz do szkółki murarskiej dla młodocianych (Maurerschule). Przeżył obóz w dużej mierze dzięki pomocy i opiece starszego współwięźnia i jego kolegi Stanisława Zydlera (nr 120251), deportowanego transportem łódzkim z 6 maja 1943 r. W dniu 28 październiku 1944 r. przeniesiono go do podobozu KL Flossenbürg w Litomierzycach (Leitmeritz) na terenie Czech, gdzie ciężko chory na tyfus doczekał wolności w maju 1945 r. Karol Czekalski ma dzisiaj 83 lata i mieszka w Łodzi. W zbiorach archiwalnych Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau są przechowywane jego powojenne wspomnienia, w których napisał:
Murarskiego zawodu uczyli nas na poddaszu bloku nr 7 inżynierowie, technicy i mistrzowie, przeważnie francuscy Żydzi. (…) Z nadejściem wiosny 1944 r. część „uczniów” uznano za nadających się do pracy i zorganizowano komando „Luftschutzbunkerbau”, aby budować schrony przeciwlotnicze.
Ostatnio o znalezisku dowiedzieć się miała również rodzina Alberta Veissida, który był francuskim Żydem z Lyonu i jako jedyny nie-Polak jest wymieniony wśród siedmiu więźniów na tej kartce. Albert Veissid urodził się 22 maja 1924 r., przywieziono go z obozu przejściowego Drancy we Francji do KL Auschwitz 2 czerwca 1944 r. i oznaczono numerem A-12063, żyje i mieszka we Francji.
Losy pozostałych czterech więźniów, których nazwiska znajdują się na odnalezionej kartce również częściowo są do ustalenia. Stanisław Dubla (nr 130208) i Jan Jasik (nr 131491 został wywiezieni z KL Auschwitz do Litomierzyc (Leitmeritz) na terenie Czech, dalszy ich los jest nieznany. Wacława Sobczaka (nr 145664) także przeniesiono z KL Auschwitz do bliżej nieustalonego obozu na terenie Niemiec, gdzie wyzwolili go żołnierze Armii Czerwonej w okolicach Rostocku w kwietniu 1945 r. Mieszka we Wrąbczynie w woj. wielkopolskim. Waldemar Białobrzeski (nr 157582) także został przeniesiony do Litomierzyc 28 października 1944 r., dalszy jego los jest nieznany.
Być może, że jednak ktoś z nich jeszcze żyje do dzisiaj i oni sami lub ich rodziny odezwą się oraz uzupełnią swoim przekazem te dramatyczne losy.
Adam Cyra
Oświęcim, 29 kwietnia 2009 r.