Zginęli w Powstaniu Warszawskim

Jerzy Flantz, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Osiemdziesiąt jeden lat temu, w dniu 1 sierpnia 1944 roku, wybuchło Powstanie Warszawskie, które trwało sześćdziesiąt trzy dni.  W walkach powstańczych uczestniczyło co najmniej kilkunastu więźniów KL Auschwitz, którzy zostali zwolnieni przez władze SS lub byli uciekinierami z tego obozu. Wśród nich było trzech młodych mieszkańców Ostrowi Mazowieckiej: Jerzy Flantz (nr 16785) oraz dwaj bracia bliźniacy o nazwisku Rychter: Jerzy (nr 16786) i Stanisław (nr 16787). Chcąc przedstawić losy tych trzech powstańców, trzeba przypomnieć ich wcześniejsze okupacyjne przeżycia.

W dniu 29 maja 1941 roku do KL Auschwitz przywieziono 304 więźniów z warszawskiego więzienia na Pawiaku. Trafili oni do tego więzienia, a później do obozu głównie w wyniku akcji wymierzonej przez Niemców w polską inteligencję lub aresztowani zostali w związku z ich wcześniejszą działalnością konspiracyjną. Do transportu dołączono dwunastu duchownych katolickich, jednym z nich był ojciec Maksymilian Rajmund Kolbe (nr 16670), aresztowany wraz z innymi zakonnikami w klasztorze franciszkanów w Niepokalanowie i osadzony na Pawiaku 17 lutego 1941 roku.

Zygmunt Pilawski, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

W dniu 28 maja 1941 roku w godzinach popołudniowych pociąg zatrzymał się na bocznicy kolejowej w pobliżu obozu. Nowo przywiezieni więźniowie z Warszawy zobaczyli bramę z napisem „Arbeit macht frei”, przez którą  zapędzono ich do łaźni obozowej, gdzie spędzili całą noc. Przydział do bloków odbył się dopiero następnego dnia, tj. 29 maja. Więźniów ostrzyżono i wydano im pasiaste ubrania, każdego z nich rejestrując i oznaczając kolejnym numerem. Następny dzień upłynął im na morderczych ćwiczeniach gimnastycznych, tzw. „sporcie”. Wkrótce przydzielono ich do różnych komand roboczych.

Stanisław Rychter, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Trwale w historii KL Auschwitz zapisał się franciszkanin ojciec Maksymilian Kolbe, który był również jednym z więźniów tego majowego transportu. Kiedy 29 lipca 1941 roku kierownik obozu Karl Fritzsch wybrał spośród więźniów bloku nr 14 dziesięciu zakładników w odwet za ucieczkę więźnia Zygmunta Pilawskiego (nr 14156) i skazał ich na śmierć głodową, ojciec Kolbe zwrócił się do niego z prośbą o włączenie go do grupy wybranych więźniów w zamian za jednego z nich (Franciszka Gajowniczka, nr 5659, przeżył wojnę). Fritzsch zgodził się na zamianę, ojca Kolbego wraz z wybranymi współwięźniami skierowano aresztu obozowego w podziemiach bloku nr 11. W celi głodowej nr 18 przeżył ponad dwa tygodnie, po czym 14 sierpnia 1941 roku został uśmiercony zastrzykiem fenolu przez Hansa Bocka (niemieckiego więźnia kryminalnego nr 5). Zygmunta Pilawskiego schwytano kilka miesięcy później i rozstrzelano po przywiezieniu do obozu pod Ścianą Straceń 31 lipca 1942 roku. 

Św. Maksymilian Maria Kolbe

Na podstawie niepełnych można przyjąć, że co najmniej ponad dwudziestu więźniów z wyżej wymienionego transportu zostało w różnym okresie przeniesionych z KL Auschwitz do innych obozów koncentracyjnych, natomiast sześciu więźniów z tego transportu zwolniono w 1942 roku, wśród nich wspomnianego Jerzego Flantza oraz braci bliźniaków Jerzego i Stanisława Rychterów.

Wszyscy trzej podczas okupacji niemieckiej byli uczniami Prywatnej Szkoły Handlowej w Ostrowi Mazowieckiej, w której należeli do tajnej młodzieżowej grupy Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Wczesnym rankiem 9 i 10 kwietnia 1941 roku (Wielka Środa i Wielki Czwartek) aresztowano kilkunastu uczniów, należących do konspiracji, osadzając ich w areszcie w podziemiach miejscowego ratusza. Następnego dnia (Wielka Sobota) skatowanych chłopców przewieziono na warszawski Pawiak, a w dniu 28 maja – po podróży w bydlęcych wagonach – przybyli do oświęcimskiego obozu i przekroczyli bramę ze wspomnianym napisem, głoszącym że „praca czyni wolnym”.

Franciszek Gajowniczek, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Wkrótce rodziny zaczęły otrzymywać od nich listy, z jedynie zezwalaną przez władze obozowe treścią: „Liebe Mutti! Ich bin gesund und fühle mich gut” (Kochana mamusiu! Jestem zdrów i czuję się dobrze). Trzech o brzmiących z niemiecka nazwiskach uczniów z Ostrowi Mazowieckiej zostało zwolnionych wprawdzie z obozu w 1942 roku, ale było to jedynie odroczenie od tragicznego losu na niecałe dwa i pół roku. Wszyscy trzej zginęli podczas Powstania Warszawskiego.

Jerzy Flantz, plut. „Grab” – ur. 5 lipca 1924 roku, w wyniku starań rodziny zwolniony z obozu wiosną 1942 r., wyjechał do Warszawy pozostając nadal czynnym żołnierzem podziemia. W powstaniu walczył na Woli w zgrupowaniu „Radosław” – pułk „Broda”, w III plutonie „Felek”, kompanii „Rudy”, w legendarnym batalionie „Zośka”. Ranny w pierwszych dniach walk powstańczych, przeniesiony został do Szpitala Wolskiego przy ul. Płockiej. Zginął 6 sierpnia, najprawdopodobniej zamordowany przez Niemców wraz z innymi rannymi i chorymi oraz częścią personelu medycznego. Odznaczony Krzyżem Walecznych.

Jerzy Rychter, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Jerzy Rychter – ur. 13 grudnia 1923 r. żołnierz ZWZ, Placówka Ostrów Mazowiecka Miasto i więzień KL Auschwitz, staraniem rodziny zwolniony po roku z obozu, wyjechał do Warszawy, gdzie zginął w Powstaniu Warszawskim.

Stanisław Rychter Stanisław – ur. 13 grudnia 1923 r. brat (bliźniak) Jerzego, żołnierz ZWZ Placówka Ostrów Mazowiecka Miasto i więzień KL Auschwitz, także staraniem rodziny zwolniony z obozu, wyjechał również do Warszawy, gdzie zginął w Powstaniu Warszawskim.

Adam Cyra

Oświęcim, 31 lipca 2025 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *