Ponad siedemdziesiąt trzy lata temu – 5 stycznia 1945 r. – w bloku nr 11 odbyło się ostatnie posiedzenie “sądu doraźnego” pod przewodnictwem szefa gestapo katowickiego dr. Johannesa Thümmlera, który skazał wtedy na śmierć około stu więźniów policyjnych (mężczyźni i kobiety).
Jedną z jego ostatnich ofiar był Antoni Szlachcic, mieszkaniec Ziemi Oświęcimskiej. Zginął w dniu następnym w Birkenau, rozstrzelany w krematorium nr 5, które Niemcy wysadzili w powietrze dopiero w przeddzień wyzwolenia KL Auschwitz, w nocy z 25 na 26 stycznia 1945 r.
Zdjęcie Antoniego Szlachcica eksponowane jest na wystawie „Obozowy i przyobozowy ruch oporu”, która znajduje się na piętrze bloku nr 11 i od kilku lat jest niedostępna dla odwiedzających.
W podziemiach Bloku Śmierci pozostały napisy, które Antoni Szlachcic wyrył w tynku celi nr 20: “Babice” (miejsce zamieszkania), “Maria” (imię matki) i “Laura” (jego pseudonim konspiracyjny). Rodzina zamordowanego odkryła ich istnienie wkrótce po wyzwoleniu. Następna informacja o podobnym odkryciu została przekazana bliskim Antoniego Szlachcica dopiero czterdzieści lat później, kiedy w 1986 r. został zauważony, tym razem na ścianie celi nr 19, jeszcze jeden napis jego autorstwa: “Antoni Szlachcic, ur. 2.3.1919 r., Babice, p. Oświęcim, 18.V. – 22.V. 1944 r.” Krótkie, lakoniczne, a tak wymowne zapisy minionej tragedii.
Antoni Szlachcic urodził się 2 marca 1919 r. w Babicach. Pochodził z rodziny kolejarskiej. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Oświęcimiu, a następnie kontynuował naukę w Państwowej Szkole Handlowej w Białej Krakowskiej, którą ukończył w 1937 r. Egzamin maturalny złożył jako eksternista w X Państwowym Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Krakowie. Rozpoczęcie studiów prawniczych uniemożliwiła mu napaść w 1939 r. Niemiec hitlerowskich na Polskę.
W czasie okupacji mieszkańcy Babic zostali przez Niemców wysiedleni. Młody i pełen odwagi Antoni zamieszkał wraz z rodzicami w Oświęcimiu przy ulicy Kościelnej. Pracował jako laborant fotograficzny w pobliskiej drogerii, która znajdowała się w Rynku Głównym, noszącym wówczas nazwę Adolf Hitler Platz. Był już wtedy żołnierzem konspiracji i wchodził w skład sztabu obwodu oświęcimskiego ZWZ/AK, który został utworzony wiosną 1940 r. Obwód ten odegrał doniosłą rolę w niesieniu pomocy więźniom KL Auschwitz.
Jego brat, lekarz Marian Szlachcic, wspominał:
Mając dostęp do amatorskich filmów przynoszonych do wywoływania przez gestapowców i żołnierzy niemieckich tworzył on potajemnie archiwum, dokumentując zbrodnie hitlerowskie (…) brał osobisty udział w przyjmowaniu zrzutów lotniczych oraz zajmował się organizowaniem ucieczek z KL Auschwitz. Byłem niejednokrotnie świadkiem rozmów i narad ustalających trasę ewakuacji zbiegłych z obozu oraz przygotowanie dla nich dokumentów, ubrań i żywności.
W wyniku zdrady, mającej miejsce w obwodzie oświęcimskim ZWZ/AK jesienią 1942 r., nastąpiło niespodziewane i tragiczne w skutkach uderzenie ze strony gestapo. Aresztowani zostali: komendant Alojzy Banaś oraz Marian Feliks, Maksymilian Niezgoda, Jan Jakuczek, Bronisława Kubisty, Jadwiga Dylik i inni. W sumie ponad trzydzieści osób. Niemal wszystkich wówczas ujętych rozstrzelano w KL Auschwitz 25 stycznia 1943 r.
Zdrajcy – Stanisław Dembowicz i Mieczysław Mólka-Chojnowski, zostali skazani na śmierć przez Wojskowy Sąd Specjalny AK. Dembowicz został zastrzelony na ulicy w Sosnowcu, natomiast rzekomego uciekiniera z obozu oświęcimskiego, za jakiego uchodził Mólka-Chojnowski, wytropiono w Wiśle, gdzie wypoczywał w pensjonacie zamieszkałym przez Niemców. Pracownica tego ośrodka, będąca członkiem AK, wpuściła potajemnie do jego wnętrza polskich żołnierzy podziemia, którzy wykonali wyrok.
Antoni Szlachcic zdołał dzięki przypadkowi uniknąć aresztowania spowodowanego przez obydwu zdrajców.
Zdając sobie sprawę, że jest poszukiwany, skorzystał z przygotowanych wcześniej dokumentów – podaje dalej Marian Szlachcic – i ukrywał się na terenie Kańczugi i Łęk koło Kęt, kontynuując działalność konspiracyjną. Wiosną 1944 r. został podstępnie zwabiony obietnicą przekazania broni i wydany w ręce gestapo przez pracownika urzędu gminnego w Brzeszczach, za co zdrajca uzyskał podobno 3000 marek nagrody. Mimo ciągłych tortur i przesłuchań prowadzonych przez obozowe gestapo Antoni Szlachcic osadzony w podziemiach bloku nr 11 nie wydał nikogo ze swoich konspiracyjnych współtowarzyszy.
Opis egzekucji, podczas której Antoni Szlachcic został zamordowany w dniu 6 stycznia 1945 r., zawarty jest we wspomnieniach byłego więźnia KL Auschwitz, zmarłego po wojnie w Rumuni, lekarza Miklosa Nyszli:
Gdzie tylko spojrzeć, wszędzie śnieg, cała okolica w bieli. Wychodzę na krótki spacer po podwórzu krematorium. Ciszę przerywa warkot motoru. Mija zaledwie kilka chwil i przez bramę wjeżdża pomalowany na brązowo, wielki kryty samochód – więźniarka z oświęcimskiego kacetu. Stu Polaków przyjechało na śmierć. Grupa składa się z samych mężczyzn. Esesmani prowadzą ich do pomieszczenia obok kotłowni. Tam pada rozkaz: natychmiast rozebrać się! Esesmani prowadzą ofiary przed Muhsfeldta. Ich zdaniem wykonano tylko wyrok trybunału wojennego. Wprawdzie znów masowo mordowano, ale za to zgodnie z prawem!
Bezpośredni zabójca Antoniego Szlachcica, wspomniany SS-Oberscharführer Erich Muhsfeldt, wyrokiem Najwyższego Trybunału Narodowego w Krakowie, podczas procesu czterdziestu członków załogi SS obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, został skazany 22 grudnia 1947 r. na karę śmierci. Wyrok wykonano.
Adam Cyra
Oświęcim, 4 czerwca 2018 r.