Jerzy Rawicz opisał jego losy w książce zatytułowanej „Kariera szambelana”, wydanej w 1971 r.
Stefan Eugeniusz Ołpiński urodził się 1 stycznia 1898 r. w Tarnowie. Był wnukiem powstańca styczniowego z 1863 r. Kazimierza Ołpińskiego i synem Leona Ołpińskiego, z zawodu krawca. W rok po jego urodzeniu rodzice przenieśli się do Sanoka, gdzie później rozpoczął naukę szkolną. Matka Stefana, bardzo pobożna Wiktoria z Jękotów, chciała, aby został księdzem, ale jej syn nie wybrał drogi do kapłaństwa.
W latach pierwszej wojny światowej został powołany do służby w armii austriackiej, z której po kilkunastu miesiącach zwolniono go najprawdopodobniej ze względu na stan zdrowia.
Podczas wspomnianej służby do swojego nazwiska dodał arystokratyczny przydatek von, a także usunął laseczkę z litery Ł rodowego nazwiska, stając się Olpińskim.
Ożenił się z węgierką Gizelą Banfy, z którą później zamieszkał Krakowie, gdzie w latach dwudziestych prowadził różne firmy handlowe, zajmujące się dostawami wojskowymi. Wkrótce jednak rozstał się z węgierską żoną, która powróciła wraz z małym synkiem do rodziców na Węgry.
Stefan Olpiński ułożył sobie rodzinne życie z córką krakowskiego artysty fotografa, Karoliną Kryjak i miał z tego związku troje dzieci. Z drugą żoną, która zmarła w 1932 r., osierocając swoją trójkę dzieci, w ostatnich latach przed jej śmiercią pozostawał w separacji. Dzieci wychowywane były przez dziadków Kryjaków, natomiast Stefan łożył na ich utrzymanie i spotykał się z nimi. Sam zajmował się w Warszawie pracą dziennikarską i publicystyczną
Potem wyjechał do Niemiec, gdzie otworzył agencję prasową, lecz już w 1936 r. opuścił ten kraj i udał się do Szwajcarii , a następnie na krótko do Hiszpanii, gdzie pracował jako korespondent wojenny.
W Paryżu na rok przed wybuchem wojny ukazała się jego książka pod tytułem „Podnieśmy Ją wzwyż”, w której przewidział datę napaści Niemiec na Polskę i opisał jej przebieg, co okazały się bardzo zbliżone do wydarzeń kampanii wrześniowej z 1939 r.
Stefan Eugeniusz Ołpiński został przywieziony do KL Auschwitz transportem z Paryża 10 października 1942 r. i zginął 4 stycznia 1944 r. W obozie oznaczony był numerem 67214.
Były więzień KL Auschwitz, Czesław Arkuszyński (nr 131603), w swoich wspomnieniach napisał:
Wszyscy autorzy opisujący sprawę Ołpińskiego są jednomyślni w ocenie, że był on współpracownikiem gestapo w obozie i że to w wyniku jego denuncjacji rozstrzelano wielu wartościowych ludzi, w tym kilku wysokich oficerów Wojska Polskiego. (…) Ołpiński miał na 25 bloku wydzielony pokój, pomimo, że nie piastował żadnej funkcji w obozie. Wobec więźniów utrzymywał, że jest tłumaczem w Komendanturze Obozu. (…) W okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem 1943 roku a Nowym Rokiem Ołpiński znalazł się na bloku 20 z tyfusem plamistym (…). Wiele wskazuje na to, że prawdziwa jest powszechnie opisywana wersja o prezencie, jaki dano wcześniej Ołpińskiemu w postaci zawszonego tyfusowymi wszami swetra. (…) Organizacja ZOW po aresztowaniach z września i rozwałkach z października 1943 r. dokładnie inwigilowała Ołpińskiego. Jego kontakty z Politische Abteilungiem były udowodnione. Musiał być zlikwidowany.
Stefan Ołpiński zmarł w szpitalu obozowym na skutek niewłaściwego leczenia, zastosowanego przez konspirację więźniarską przy współudziale pielęgniarza Stanisława Głowy (nr 20017), członka konspiracji wojskowej utworzonej w KL Auschwitz przez rtm. Witolda Pileckiego.
Adam Cyra
Oświęcim, dnia 25 czerwca 2015 r.