Geneza powstania Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz

Witold Pilecki (w obozie Serafiński), zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Witold Pilecki, o którego obecnie toczy się spór w Muzeum Historii II Wojny Światowej w Gdańsku, dobrowolnie został uwięziony w KL Auschwitz. Zorganizował tam konspirację wojskową i przez prawie trzy lata informował Komendę Główną ZWZ/AK    o sytuacji w obozie. Po ucieczce z niego organizował tajną organizację NIE (Niepodległość) na wypadek sowieckiej okupacji, walczył w Powstaniu Warszawskim i był jeńcem wojennym w obozie Murnau.

Pomnik Witolda Pileckiego przed Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Po wojnie służył w 2. Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa we Włoszech. Wrócił do Polski z tajną misją przekazywania do macierzystego Korpusu informacji o tym, jak wygląda sytuacja w Kraju rządzonym przez komunistów. UB aresztowało go w maju 1947 r. Po kilkumiesięcznym śledztwie w więzieniu na Mokotowie został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na karę śmierci. Zbrodniczy wyrok wykonano 25 maja 1948 r.

Witold Pilecki był jednym z założycieli Tajnej Armii Polskiej (TAP), konspiracyjnej organizacji, która powstała w Warszawie w listopadzie 1939 r. Jej komendantem był mjr Jan Włodarkiewicz, natomiast Pilecki pełnił początkowo obowiązki szefa sztabu, a później głównego inspektora TAP. Brak doświadczenia jej członków w tajnej pracy ułatwił gestapo dokonanie aresztowań. Rozpoczęły się one już w pierwszej połowie 1940 r.

Jerzy de Virion (w obozie Hlebowicz), zdjęcie obozowe

W maju na Słowacji z zatrzymano Jerzego de Virion, który posługiwał się przybranym nazwiskiem Jerzy Hlebowicz. Próbował przedostać się przez Węgry do formujących się we Francji oddziałów Wojska Polskiego. W dniu 30 sierpnia został osadzony w niedawno powstałym KL Auschwitz, otrzymując nr obozowy 3507.

Władysław Dering, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Na początku lipca aresztowano dr. Władysława Deringa (nr 1723), który w TAP pełnił funkcję szefa służby zdrowia: 3 lipca 1940 r. o godz. 4.00 nad ranem zjawiło się, u mnie ges­tapo i przeprowadziło ścisłą rewizję, nie znajdując niczego obciążającego. Zostałem jednak zabrany do siedziby gestapo przy Al. Szucha. Przy przesłuchaniu, choć bolesnym, ale ku wielkiej radości zorientowałem się, że nie wiedzą nic o TAP, a łączą mnie z jakąś organizacją ZPN /Związek Powstańców Narodowych – dr Chorzowski/. Na twierdzenia gestapowca, że jestem członkiem owego ZPN – zaprzeczyłem, wyjaśniając że ZPN to Związek Piłki Nożnej, którego człon­kiem nigdy nie byłem. Za taką “bezczelną odpowiedź zostałem pobity do krwi i wyplułem dwa zęby.

Miesiąc później gestapo ujęło szefa sztabu TAP, ppłk. inż. Władysława Surmackiego, który wraz z dr. Deringiem 15 sierpnia został przywieziony do KL Auschwitz i oznaczony numerem 2795.

Mjr Włodarkiewicz początkowo nie był zwolennikiem włączenia TAP do Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), którym kierował płk Stefan Rowecki ps. „Grot”. Sądził bowiem, że jego organizacja powinna działać samodzielnie, ponieważ utrzymuje łączność z polskim rządem emigracyjnym we Francji oraz sztabem naczelnego wodza gen. Władysława Sikorskiego i jest lepiej rozbudowana.

Innego zdania był Pilecki, który już wiosną 1940 r. nawiązał kontakt z kierownictwem ZWZ. Nie tylko dążył do wcielenia TAP w jego szeregi, lecz także sprzeciwiał się ogłoszeniu deklaracji ideowo-politycznej, którą opracował mjr Włodarkiewicz. Uważał bowiem, że może ona rozbić spójność działania i spowodować rozłam wśród członków mających różne poglądy polityczne. Być może wzajemne urazy sprawiły, że komendant TAP podjął decyzję o wysłaniu Pileckiego poza Warszawę.

Wspomniane aresztowania wśród członków TAP spowodowały, że mjr Włodarkiewicz latem 1940 r. zwołał naradę sztabu, podczas której zapadła decyzja, aby Pilecki przedostał się do obozu oświęcimskiego i ustalił możliwość oswobodzenia osadzonych w nim więźniów, a także utworzył wśród nich tajną organizację wojskową oraz przesyłał dane o zbrodniach popełnianych przez załogę SS.

Rotmistrz Pilecki wspominał: Wyjaśniam, że do tego kroku nakłonił mnie mjr Włodarkiewicz Jan przez oświadczenie mi, że wymienił on moje nazwisko przed płk. Roweckim ps. „Grot”, który był wówczas głównym komendantem ZWZ jako człowieka, który zdecydowałby się wejść do pierwszego z brzegu obozu i zorganizować tam pracę konspiracyjną. A zatem decyzja ta niejako była wymuszona przez mjr. Włodarkiewicza, który na początku sierpnia 1940 r. powiedział Pileckiemu: No, spotkał ciebie zaszczyt, Twoje nazwisko wymieniłem u „Grota” jako jedynego oficera, który tego dokona.

Początkowo Pilecki wahał się z wykonaniem powierzonego mu zadania i nie pozwolił się dać się ująć podczas dużej obławy w Warszawie w pierwszej połowie sierpnia. Wtedy major Włodarkiewicz powiedział: Ot, widzisz, nie skorzystałeś z takiej dobrej okazji dostania się w „niewinny” sposób do obozu. Nie miałbyś sprawy, nic by ci nie mogli zarzucić. Ta uwaga spowodowała, że Pilecki przyłączył się do drugiej łapanki w Warszawie – 19 września 1940 r.

Rotmistrz Pilecki tak sam relacjonował dalszy przebieg zdarzeń, zniekształcając częściowo ich przebieg ze względów konspiracyjnych, ponieważ w rzeczywistości został zatrzymany w mieszkaniu swojej szwagierki Eleonory Ostrowskiej: Dnia 19 września 1940 roku – druga łapanka w Warszawie. Jeszcze żyje kilku ludzi, którzy widzieli, jak o godzinie 6.00 rano szedłem sam i na rogu Alei Wojska i Felińskiego stanąłem w „piątki” ustawiane przez esesmanów z łapanych mężczyzn. Potem załadowano nas na Placu Wilsona do aut ciężarowych i zawieziono do koszar Szwoleżerów. Po spisaniu danych personalnych w zorganizowanym tam prowizorycznie biurze i odebraniu ostrych przedmiotów (pod groźbą zastrzelenia, jeśli się potem u kogoś bodaj żyletka znajdzie) wprowadzono nas na ujeżdżalnię, gdzie pozostawaliśmy przez 19 i 20 września. (…) 21 września rano wsadzono nas do aut ciężarowych i w towarzystwie eskortujących motocykli z bronią maszynową, odwieziono na dworzec zachodni i załadowano do wagonów towarowych. W wagonach tych przedtem widocznie musieli wieźć wapno, gdyż cała podłoga była nim wysypana. Wagony zamknięto. Wieziono dzień cały. Pić ani jeść nie dali. Zresztą jeść nikt nie chciał. Mieliśmy, wydany dnia poprzedniego, chleb którego wtedy ani jeść ani cenić nie umieliśmy. Chciało się nam tylko bardzo pić. Wapno pod wpływem wstrząsów rozdrabniało się w pył. Unosiło się w powietrzu, drażniło nozdrza i gardło. Pić nie dali. Przez szczeliny desek, którymi zabite były okna, widzieliśmy, że wiozą nas gdzieś na Częstochowę. Około 10 wieczór (godzina 22.00) pociąg się zatrzymał w jakimś miejscu i dalej już nie jechał. Słychać było krzyki, wrzask, otwieranie wagonów, ujadanie psów. (…) Zgiełk i jazgot głosów zbliżał się stopniowo. Nareszcie gwałtownie otwarto drzwi naszego wagonu. Oślepiły nas reflektory skierowane we wnętrze.

Stanisław Dubois (w obozie Dębski), zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Drugi transport warszawski, który odszedł z Pawiaka do KL Auschwitz 21 września 1940 r. liczył 566 więźniów. Dołączono do nich 1139 mężczyzn z łapanki przeprowadzonej w niektórych warszawskich dzielnicach miasta, np. na Żoliborzu. W obozie oznaczono ich numerami 3821-4959 oraz 4961-5526. Wśród nich było wiele osób znanych z wcześniejszej przedwojennej działalności, niektórzy z nich w obozie stali się członkami konspiracyjnej Organizacji Wojskowej, tworzonej przez Witolda Pileckiego już od października 1940 r. wraz z uprzednio aresztowanymi członkami TAP, jak dr. Władysławem Deringiem, czy ppłk. Władysławem Surmackim i Jerzym de Virion.

Karol Świętorzecki, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Z drugiego transportu warszawskiego w organizacji Pileckiego należeli do nich Stanisław Dubois, wybitny działacz Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), aresztowany w sierpniu 1940 r. podnazwiskiem Dębski (nr 3904) oraz Konstanty Jagiełło (nr 4507), działacz „Czerwonego Harcerstwa” i tajnej organizacji „Barykady Wolności”, a także warszawskiej „Skry”. Z kolei ziemiaństwo z tego transportu reprezentował w konspiracji wojskowej m.in. Karol Świętorzecki (nr 5360), a kulturę i sztukę artysta-malarz Sławomir Szpakowski (nr 5368).

Należy także wspomnieć, że razem z Pileckim do KL Auschwitz zostali przywiezieni Antoni Kocjan (nr 4267) i Władysław Bartoszewski (nr 4427), którzy po kilku miesiącach pobytu w obozie zostali zwolnieni.

Antoni Kocjan, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Antoni Kocjan, słynny przedwojenny konstruktor szybowcowy, po zwolnieniu z obozu 22 maja 1941 r.,  kierował Referatem Lotniczo-Pancernego Biura Studiów Przemysłowych Oddziału II (wywiadu) Komendy Głównej ZWZ/AK, wnosząc duży wkład w rozpoznanie i zniszczenie niemieckiego ośrodka badań rakietowych w Peenemünde oraz rozpracowanie wywiadowcze pocisków bezzałogowych V-1 i rakietowych V-2. Wojny nie przeżył, aresztowano go na początku czerwca 1944 r. i rozstrzelano podczas Powstania Warszawskiego 13 sierpnia w grupie czterdziestu ostatnich więźniów Pawiaka.

Władysław Bartoszewski, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

Władysław Bartoszewski został zwolniony z obozu 8 kwietnia 1941 r. Pracował konspiracyjnie w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, a także angażował się w działalność Rady Pomocy Żydom „Żegota”, brał udział w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i skazany na osiem lat więzienia. W sierpniu 1954 r. ze względu na zły stan zdrowia zwolniony na roczną przerwę w odbywaniu kary. W dniu 2 marca 1955 r. Najwyższy Sąd Wojskowy uznał go za niesłusznie skazanego. Po odzyskaniu wolności Władysław Bartoszewski pracował jako publicysta, dziennikarz, pisarz, działacz społeczny, wykładowca akademicki, polityk oraz dyplomata. Zmarł w Warszawie 24 kwietnia 2015 r. w wieku 93 lat.

Jan Redzej (w obozie Retko), zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo

W drugim transporcie warszawskim do obozu przybył także Jan Redzej (w obozie Jan Retko, nr 5430), nauczyciel, oficer WP i członek organizacji „Muszkieterzy, który zbiegł z obozu wraz z Edwardem Ciesielskim (nr 12969) i rotmistrzem Witoldem Pileckim w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Podczas Powstania Warszawskiego został ciężko ranny podczas ataku na gmach Wojskowego Instytutu Geograficznego w dniu 3 sierpnia 1944 r. Zmarł dwa dni później w wyniku odniesionych ran w Szpitalu Dzieciątka Jezus. Po wojnie ekshumowany i pochowany na wojskowych Powązkach w Warszawie.

Awans dla Pileckiego na porucznika ze starszeństwem z 11 listopada 1941 r., kiedy przebywał on już za drutami KL Auschwitz, jest jeszcze jednym z dowodów na to, że gen. Stefan Rowecki „Grot” wiedział o jego zadaniu konspiracyjnym w obozie i krok ten w pełni aprobował.

Już po ucieczce z obozu, kiedy Pilecki działał w Kierownictwie Dywersji AK w Warszawie, w dniu 23 lutego 1944 r. otrzymał wiadomość, że został awansowany do stopnia rotmistrza ze starszeństwem od dnia 11 listopada 1943 r.

W świetle przedstawionych faktów nie znajduje potwierdzenia opinia, że to rzekomo Pilecki był wyłącznym pomysłodawcą przedostania się do KL Auschwitz i uporczywie dążył do uzyskania na nią przyzwolenia od przełożonych. Niemniej nie można odmówić mu odwagi i determinacji w działaniu, a podjęcie się przez niego wykonania tak niebezpiecznego zadania budzi dzisiaj szacunek i uznanie dla jego postawy.

Adam Cyra

Oświęcim, 3 lipca 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *