W dniu 13 lutego 2023 r. odsłonięto w Mysłowicach tablicę upamiętniającą miejsce, w którym w latach 1941-1945 znajdowało się niemieckie zastępcze więzienie policyjne (Ersatzpolizeigefängnis), przez które przeszło około 20 tysięcy Polaków i przedstawicieli innych narodowości. Więziono w nim także mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej, aresztowanych za pomoc więźniom KL Auschwitz i działalność w przyobozowym Ruchu Oporu w strukturach Armii Krajowej (AK) i Batalionów Chłopskich (BCh).
Więzienie policyjne w Mysłowicach nazywane było przez Polaków „przedsionkiem oświęcimskiego piekła”, natomiast Niemcy określali je mianem „Rosengarten” (ogród róż). Utworzono je wiosną 1940 r. w pomieszczeniach dawniejszego francuskiego obozu emigracyjnego. Jego powstanie związane było z masowym aresztowaniem powstańców śląskich, uczestników Obrony Narodowej, inteligencji polskiej i działaczy społeczno-politycznych w pierwszych miesiącach okupacji. Później więziono w nim wielu aresztowanych członków konspiracji, głównie z Okręgu Śląskiego AK.
Adam Cyra i Jerzy Klistała przypomnieli w „Księdze Pamięci. Więźniowie policyjni w KL Auschwitz w latach 1942-1945”, wydanej dwa lata temu, sylwetki blisko 2000 więźniów gestapo w Katowicach, przywiezionych głównie z więzienia śledczego w Mysłowicach do KL Auschwitz, sądzonych w bloku nr 11 i rozstrzelanych.
Według początkowych zamierzeń, więzienie to miało przyjmować aresztowanych przez policję i gestapo z rejonu Katowic, Sosnowca oraz Bielska. W późniejszym czasie osadzane w nim były nie tylko osoby zamieszkałe na terenie prowincji górnośląskiej, lecz także zatrzymane w jej granicach oraz mające powiązania z aresztowanymi.
Prowincja Górny Śląsk obejmowała rejencję katowicką (włączono do niej powiaty z przedwojennego województwa śląskiego: cieszyński, katowicki, pszczyński, rybnicki, świętochłowicki i tarnogórski, a także powiaty przyłączone z województwa kieleckiego: będziński, olkuski (część) i sosnowiecki oraz krakowskiego: bialski, chrzanowski, wadowicki i żywiecki, jak również włączono do niej przedwojenne powiaty: Lubliniec i Zawiercie. Ponadto w skład rejencji katowickiej wchodziło Zaolzie (obecnie w Republice Czeskiej).
KL Auschwitz położony był na terenie rejencji katowickiej, a więc terytorialnie podlegał gestapo katowickiemu. Z tego też powodu szefowi gestapo z Katowic podlegało również gestapo w oświęcimskim obozie.
W dniu 1 czerwca 1942 r. władze niemieckie wydały rozporządzenie o utworzeniu policyjnego sądu doraźnego katowickiego gestapo. Przeciwko jego orzeczeniom nie przysługiwały oskarżonym żadne środki prawne. Sąd doraźny (Standgericht) katowickiego gestapo z jednej strony były narzędziem terroru, a z drugiej strony tworzył pozory hitlerowskiej sprawiedliwości.
Więźniowie policyjni (Polizeihäftlinge), mężczyźni, kobiety i dzieci, byli to prawie sami Polacy, zarzucano im przede wszystkim działalność konspiracyjną.
Początkowo przebywali oni podczas śledztwa w zastępczym więzieniu policyjnym w Mysłowicach. Przywożono
ich jedynie do KL Auschwitz celem wykonania wyroku śmierci, wydanego przez Sąd Doraźny Placówki Niemieckiej Policji Państwowej w Katowicach (Standgericht der Staatspolizeistelle Kattowitz). Pierwsza taka egzekucja odbyła się pod Ścianą Straceń 2 lipca 1942 r.
Z powodu epidemii tyfusu, która wybuchła w więzieniu mysłowickim, w dniu 12 lutego 1943 r. oddano do dyspozycji tego więzienia w KL Auschwitz piętro bloku nr 2 a. Umieszczono tam około 800 więźniów policyjnych, w tym 200 kobiet i 600 mężczyzn, którzy całymi godzinami zmuszeni byli leżeć na brzuchu na posadzce. Byli to głównie członkowie konspiracyjnych organizacji z terenu rejencji katowickiej.
Większość z nich, po posiedzeniu sądu doraźnego w dniu 29 marca 1943 r. rozstrzelano na dziedzińcu bloku nr 11 pod Ścianą Straceń.
Od marca 1943 r. więźniowie policyjni przebywali w salach na parterze w bloku nr 11, który stanowił filię więzienia zastępczego w Mysłowicach i oczekiwali na sąd doraźny, który odbywał się co kilka tygodni.
Więźniowie policyjni umieszczani w bloku nr 11 nie podlegali obozowym władzom, chociaż wyroki śmierci pod Ścianą Straceń wykonywane były przez funkcjonariuszy obozowego gestapo (Politische Abteilung), które było organem wykonawczym katowickiego sądu doraźnego.
Kobiety przebywały w dwóch salach znajdujących się na parterze bloku nr 11 po wejściu do niego z lewej strony, natomiast mężczyzn umieszczano w dwóch dalszych salach, które były oddzielone kratą umieszczoną w połowie korytarza.
Bezpośrednio przed rozpoczęciem posiedzenia sądu doraźnego otwierano sale na parterze w bloku nr 11, w których przebywali więźniowie i wyczytywano nazwiska. Wywołani wychodzili z pomieszczeń i ustawiali się w korytarzu w dwóch lub więcej szeregach. Następnie wzywani pojedynczo wchodzili na salę rozpraw. Każdemu z oskarżonych poświęcano od jednej do dwóch minut. W przytłaczającej większości zapadały wyroki śmierci. Czasami tylko kilka osób nie skazywano na śmierć. Ułaskawieni nie odzyskiwali jednak wolności, lecz kierowani byli do obozu, gdzie rejestrowano ich i otrzymywali numery więźniów KL Auschwitz.
Po rozebraniu Ściany Straceń na dziedzińcu bloku nr 11 w dniu 27 lutego 1944 r., skazanych przez sąd doraźny na śmierć przewożono do KL Auschwitz II – Birkenau, gdzie byli traceni w komorach gazowych, a także rozstrzeliwani w krematoriach lub w bunkrze nr 2, zwanym „Białym domkiem”.
Część więźniów policyjnych po sądzie doraźnym ginęła także podczas odwetowych publicznych egzekucji przez powieszenie, które odbywały się w różnych miejscowościach na terenie rejencji katowickiej. Ich celem było sterroryzowanie i utrzymanie w posłuszeństwie zamieszkałych w jej granicach Polaków.
Przewodniczył sądowi doraźnemu każdorazowo szef katowickiego gestapo – od czerwca 1942 r. do września 1943 r. dr Rudolf Mildner, który najprawdopodobniej zbiegł do Argentyny i dalsze jego powojenne losy są nieznane, a potem jego następcą był dr Johannes Thümmler do stycznia 1945 r.
W dniu 2 września 1943 r. odbyło się ostatnie posiedzenie sądu doraźnego, któremu przewodniczył Mildner. Na karę śmierci skazano wówczas 93 osoby. W grupie tej było kilku więźniów, którzy nie ukończyli jeszcze 18 roku życia, najmłodszymi spośród nich byli: Leokadia Samarzyk (9 lat), Irena Karcz (14 lat), Janina Lazurowska (14 lat), Wanda Jarosz (15 lat), Ryszard Jakubczyk (15 lat) i Antoni Kokosz (16 lat). Dzieci otrzymywały wyroki śmierci i tracone były głównie za to, że donosiły żywność ukrywającym się Żydom lub członkom konspiracji.
Z kolei pierwsze posiedzenie Standgerichtu, któremu przewodniczył już Thümmler odbyło się 22 października 1943 r. Zapadło wówczas 111 wyroków śmierci. Jednym ze skazańców był Tadeusz Gzyl, mający 15 lat.
Ostatni sąd doraźny pod przewodnictwem Johannesa Thümmlera odbył się 5 stycznia 1945 r. Posiedzenie trwało do wieczora, wywołano 78 mężczyzn i 38 kobiet. Więźniarki słyszały cichy płacz i szloch skazanych. Wyroki śmierci zostały wykonane przez rozstrzelanie w dniu następnym na terenie KL Auschwitz II-Birkenau w krematorium nr V.
W dniu 17 stycznia 1945 r. zaplanowano kolejny Standgericht, podczas którego zamierzano osądzić 58 osób (mężczyźni i kobiety). Oskarżonym polecono ustawić się w korytarzu na parterze w bloku nr 11. W sali, gdzie urzędował sąd doraźny byli już zebrani jego członkowie. Niespodziewanie przez władze obozowe została przekazana wiadomość, aby skład sędziowski natychmiast opuścił blok nr 11, ze względu na zbliżający się front i zagrożenie ze strony żołnierzy Armii Czerwonej.
Dotychczas udało się ustalić 36 posiedzeń policyjnego sądu katowickiego gestapo. Liczba ofiar tego sądu doraźnego od 2 lipca 1942 r. do 6 stycznia 1945 r. wynosi około 3000 osób, z czego udało się imiennie zidentyfikować i ustalić nazwiska ponad 1800 ofiar, wśród których były także dzieci, w tym około 300 kobiet i około 1500 mężczyzn.
Prawie cała dokumentacja sądu doraźnego w bloku nr 11 została spalona w Oleśnicy w kwietniu 1945 r. Wywieziono ją tam podczas ewakuacji obozu w styczniu tegoż roku i zniszczono na polecenie dr. Johannesa Thümmlera, który po wojnie nigdy nie został ukarany za popełnione zbrodnie. Zmarł w Niemczech w kwietniu 2002 r., mając 96 lat.
Często jedynym śladem po ludziach więzionych w bloku nr 11 i straconych w różnych okolicznościach są napisy na ścianach, drzwiach, parapetach okiennych i belkach stropowych.
Wspomniane inskrypcje, będące ostatnim pożegnaniem ze światem, świadczą również o niezwykłej odwadze oraz wielkim harcie ducha skazańców. Jest tych napisów kilkaset, ostatnie noszą datę 6 stycznia 1945 r. Zobacz: „Biuletyn Informacyjny ŚZŻAK” 2023 nr 3
Adam Cyra
Oświęcim, 6 marca 2023 r.