
W nocy z 7 na 8 marcu 1942 roku w ciemnicy celi nr 20 w podziemiach aresztu obozowego w bloku nr 11, na powierzchni około 8 m kwadratowych miało miejsce zdarzenie, które tak zapamiętał były więzień Franciszek Gulba (nr 10245): „Zaprowadzono naszą całą 45 osobową grupę do bloku nr 11. (…) Kazano nam wszystkim wejść do środka celi. (…) Po pewnym czasie w celi zaczęło się robić gorąco. (…) Straciłem przytomność” .
Franciszek Gulba, tracąc świadomość nie znał dalszych wydarzeń w tej celi, które przedstawia w swoich wspomnieniach Wincencja Nikiel (z domu Stolarska), mieszkanka Oświęcimia, zakochana w młodym więźniu Tymoteuszu Grabowskim (nr 5657), który napisał do niej list.
Przesyłkę chciał dostarczyć jej przez swego kolegę, wychodzącego w tym dniu na pomiary. Został przyłapany przez esesmana na pisaniu tegoż listu. Doprowadzono go do gestapo obozowego, gdzie skazano go na siedem nocnych stójek w ciemnym bunkrze bloku nr 11 po normalnej pracy w czasie dnia.

Jego przyjaciel również więzień, Stanisław Sławiński (nr 6569), opisał jej w grypsie straszną tragedię ukochanego: „W sobotę wieczorem Tymek otrzymał wyrok – 5 dni nocnego bunkra, to znaczy – w dzień pracuje, a na noc do bunkra. (…) I otóż w nocy, czy nad ranem, nieszczęśliwi z braku powietrza zaczęli się dusić i umierać w straszliwych męczarniach. Z pośród 44 – umarło 12, w tej liczbie i Tymek, 18 znaleziono z małymi oznakami życia i tylko 10 jakoś ocalało. (…) Jeszcze parę szczegółów o śmierci Tymka. W celi z więźniami było sześciu capów, którzy zajęli miejsca koło drzwi. Z tego powodu wynikła sprzeczka, gdyż przy drzwiach jest zawsze więcej powietrza. Tymek, ufając w swoje siły, miał dopychać się do drzwi i w tym czasie został uderzony przez kapo w głowę. Uderzenie było silne, zemdlał i z braku powietrza poniósł śmierć w strasznych męczarniach. (…) O śmierci Tymka zawiadomiłam jego braci” .

Podobno padający tej nocy śnieg zasypał otwory siatki od wentylacji bunkra i dodatkowo uniemożliwił dopływ powietrza do wnętrza.
Rano, kiedy otworzono celę znaleziono wielu zmarłych, których ciała były poranione. Wśród nieżyjących był Tymoteusz Grabowski. Zwłoki uduszonych wynosił fryzjer z bloku nr 11, Maksymilian Chlebik (nr 1251).
Nieco inną liczbę osadzonych w tej celi podaje były więzień Maksymilian Kubiak (nr 1138), który twierdzi, że z 39 więźniów osadzonych wtedy w celi nr 20, tylko 19 pozostało przy życiu.
Adam Cyra
Oświęcim, 10 grudnia 2019 r.