Film dokumentalny: Opowiada więzień KL Auschwitz, Żyd olkuski Henryk Mandelbaum,
Siedemdziesiąt pięć lat temu, w dniach 13 i 15 czerwca 1942 r., deportowano ostatecznie Żydów z getta olkuskiego w dwóch transportach kolejowych, które pojechały w kierunku Bukowna. Wywieziono wówczas około trzech tysięcy Żydów (mężczyźni, kobiety i dzieci), wśród których byli również liczni Żydzi z Chorzowa, przesiedleni do Olkusza przez niemieckich nazistów w dniu 15 czerwca 1940 r. Wprawdzie nie ma żadnej dokumentacji hitlerowskiej związanej z ich zagładą, lecz z pewnością zamordowano ich w komorach gazowych KL Auschwitz.
Pamięć po wojnie o zamordowanych żydowskich sąsiadach wśród wielu olkuszan była bardzo żywa i na ten temat jako dziecko, a później uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Kazimierza Wielkiego w Olkuszu wysłuchałem wielu opowieści świadków tej tragedii.
Olkuszanie podczas deportacji przez Niemców ich żydowskich sąsiadów na zagładę w tej zbrodni nie współuczestniczyli, co insynuuje im amerykański prof. Jan Tomasz Gross w swojej książce „Upiorna dekada”, wznowionej w 2007 r.
Zobacz: Żydzi w Olkuszu w latach 1939-1942
Zachowały się zdjęcia Żydów, oczekujących na pociąg, którym pojechali z dworca kolejowego w Olkuszu na zagładę. Razem ze zgromadzonymi Żydami, pilnowanymi przez niemieckich i żydowskich policjantów, został sfotografowany na jednym ze zdjęć umundurowany Obersturmführer Friedrich Kuczynski. Ten nazistowski funkcjonariusz, podpierając się lewą ręką pod bok, trzyma pałkę w prawej ręce i przygląda się Żydom, których wcześniej przy likwidacji getta w Olkuszu, współpracując z gestapo, wyselekcjonował na śmierć jako nienadających się na wywiezienie do obozów pracy.
Friedrich Kuczynski był Niemcem, który urodził się 4 września 1914 r. w Suczawie na terenie Bukowiny w Rumunii. Posiadał wyższe wykształcenie, był nauczycielem gimnazjalnym, władał językiem niemieckim, francuskim i rumuńskim. Podczas drugiej wojny światowej był pracownikiem urzędu, który w ostatnich miesiącach 1940 r. utworzył Reichsführer SS i szef niemieckiej policji Heinrich Himmler, powołując Specjalnego Pełnomocnika Reichsführera SS i Szefa Niemieckiej Policji do spraw Zatrudnienia Obcych Narodowości na Górnym Śląsku. Stanowisko pełnomocnika powierzono SS-Oberführerowi Albrechtowi Schmeltowi, ówczesnemu prezydentowi policji we Wrocławiu, natomiast kierownikiem Wydziału „J” dla spraw żydowskich w tym urzędzie, mieszczącym się w Sosnowcu, został Friedrich Kuczynski, mający wówczas 26 lat, który po wojnie był sądzony i został stracony w więzieniu w Sosnowcu w 1949 r.
Wspomniane dwa pociągi, których odjazd nadzorował tenże Kuczynski, w odstępach dwudniowych, poprzez Bukowno, Szczakowę i Mysłowice przywiozły Żydów olkuskich na kolejową dworzec towarowy w Oświęcimiu, w obrębie którego uruchomiono w 1942 r. tzw. „Judenrampe”. Znajdowała się ona pomiędzy obozami Auschwitz i Birkenau.
Tu przybywała większość masowych transportów Żydów w latach 1942 –1944 (maj), wśród których dopiero od 4 lipca 1942 r. rozpoczęto systematycznie przeprowadzać selekcje, kierując większość nowo przybyłych (około 80 %) bezpośrednio do komór gazowych w KL Auschwitz II-Birkenau.
Żydów olkuskich, po pozostawieniu przez nich swoich bagaży na rampie, pieszo poprowadzono do pierwszej nowo powstałej komory gazowej w Birkenau. W odległości około dwóch kilometrów, za brzozowym lasem, poza aktualnymi granicami byłego obozu, znajdował się dom należący do polskiej rodziny, mieszkającej kiedyś w wysiedlonej uprzednio przez Niemców wsi Brzezinka. Dom ten został zarekwirowany przez nazistów i zaadaptowany wczesną wiosną 1942 r. na komorę gazową. Od koloru ścian zbudowanych z czerwonej cegły, zwany był „czerwonym domkiem”.
W otoczeniu tego domku hitlerowcy postawili dwa baraki, uruchamiając w nim pierwszą zakamuflowaną komorę gazową. Na drzwiach wejściowych do tego domu, którego okna zamurowano umieszczono napis: „Zur Desinfektion” (do dezynfekcji). Tak urządzoną komorę gazową Niemcy nazwali bunkrem nr 1.
Na powierzchni około 90 metrów kw. tego bunkra, podzielonego na dwie komory gazowe, w latach 1942-1943 esesmani przy pomocy cyklonu B, z którego kryształków wydzielał się gaz trujący cyjanowodór, zamordowali dziesiątki tysięcy Żydów.
Żydzi olkuscy byli jednymi z pierwszych ofiar Holocaustu w „czerwonym domku”. Doprowadzono ich do sąsiadujących z bunkrem nr 1 dwóch baraków, gdzie musieli się rozebrać i pod pozorem kąpieli wprowadzono ich do wnętrza domu, gdzie jednorazowo można było uśmiercić osiemset osób.
Esesmani po szczelnym zamknięciu drzwi, wrzucili kryształki cyklonu B przez otwory w bocznych ścianach budynku. Ciała zamordowanych Żydów olkuskich zakopano w pobliżu komory gazowej, później odkopano je jesienią 1942 r. i spalono na wolnym powietrzu w specjalnie przygotowanych do tego celu dołach spaleniskowych.
Bunkier nr 1 funkcjonował jeszcze w 1943 r., mimo że w Birkenau wiosną tegoż roku oddano do użytku komory gazowe i cztery krematoria do spalania zwłok. Później „czerwony domek” rozebrano. Dla ukrycia śladów zbrodni, położone obok doły spaleniskowe zostały zasypane, a teren ten zniwelowano.
Dzisiaj na tym terenie stoją trzy granitowe tablice z napisami w języku polski, hebrajskim i angielskim. Odwiedzający to miejsce mogą sobie tylko wyobrazić, że tutaj na tym niewinnie wyglądającym terenie, stał kiedyś nieotynkowany dom z czerwonej cegły, zamieszkały przez polską rodzinę ze wsi Brzezinka, wykorzystany przez niemieckich nazistowskich oprawców do zorganizowanego masowego mordu i nieprawdopodobnej kaźni, której ofiarami w połowie czerwca 1942 r. stali się też Żydzi z Olkusza.
W komorze gazowej „czerwonego domku” w Brzezince zginęły również koleżanki Żydówki z klasy do której uczęszczała moja Mama w szkole powszechnej przy ul. Górniczej w Olkuszu. Szesnaście uczennic tej klasy było Żydówkami. Na fotografii obok w pierwszym rzędzie siedzi Janina Cyra (z domu Kocjan), szósta od lewej strony.
W dniu 14 czerwca 2017 r. w miejscu, gdzie zginęli Żydzi olkuscy i spoczywają ich prochy, członkowie Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem – Pamięć o Auschwitz-Birkenau złożyli wieniec z napisem „Pamięci Żydów olkuskich” i zapalili znicze. W tej uroczystości uczestniczył Jerzy Sawicki (prezes) i Władysław Terlecki (wiceprezes) z Zarządu Głównego TOnO z Warszawy oraz Marek Księżarczyk, prezes Oddziału Miejskiego tej organizacji z Oświęcimia.
Olkuszanie pamietają o zagładzie swoich żydowskich sąsiadów, ale nigdy nie odwiedzają miejsca, gdzie spoczywają ich prochy i o tym miejscu przypuszczalnie nawet nie wiedzą.
Co raz mniej już pamięta się w Olkuszu o Henryku Mandelbaumie, który urodził się 15 grudnia 1922 r. w olkuskiej rodzinie żydowskiej i w Srebrnym Grodzie spędził dzieciństwo. Ten niezwykły świadek historii zmarł w 2008 r.
W ostatnim latach przed śmiercią często odwiedzał Olkusz, spotykając się z młodzieżą, słuchającą zawsze ze wzruszeniem jego opowieści z pobytu w KL Auschwitz, gdzie wykonywał koszmarną pracę jako członek Sonderkommando, które obsługiwało cztery krematoria w drugiej części obozu, czyli KL Auschwitz II-Birkenau.
Pomnik na starym cmentarzu w Olkuszu
Chciałem przypomnieć, że dwanaście lat temu, w dniu 12 czerwca 2005 r., nastąpiło odsłonięcie na starym cmentarzu w Olkuszu pomnika poświęconego pamięci mieszkańców ziemi olkuskiej zamordowanych w czasie drugiej wojny światowej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych.
Autorką projektu pomnika jest Katarzyna Krzykawska, absolwentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, która również kierowała pracami związanymi z jego wykonaniem. Pomnika składa się z dwóch części. „Pierwszą – napisała Katarzyna Krzykawska – stanowi poziomy monolit w kształcie półkolistego powiększającego się ku środkowi „ofiarnego stosu” symbolizującego falę ludobójstwa. Na jego frontowej pochyłej ścianie wykuto ręcznie napis: „Mieszkańcom Olkusza i ziemi olkuskiej zamordowanym w obozach koncentracyjnych i hitlerowskich więzieniach w latach 1940-1945 w hołdzie społeczeństwo, Olkusz 2005”.
Ponadto na jego frontowej pochylonej ścianie wykuty ręcznie powyższy tekst zakończony jest w najwyższym punkcie płaskorzeźbą Krzyża Oświęcimskiego. „Płaskorzeźba – jak stwierdza twórczyni pomnika – wzbogacona elementem drutu kolczastego w metaloplastyce stanowi centralny zwornik całości. Wewnętrzna pionowa ściana „Ofiarnego Stosu” mieści wiercone w bryle gniazda na urny z ziemią z obozów koncentracyjnych. Całość zamyka na obwodzie półkula-zespół ażurowo uszeregowanych pionowych brył kamiennych, każda osadzona na specjalnej zalewie betonowej.
Przednie pionowe ściany brył szlifowane stanowią tablice dla tekstów. Nazwiska ofiar grupowane są alfabetycznie w układzie obozów koncentracyjnych zakończone zbiorowym tekstem dla ofiar bezimiennych. Na ostatnie z tablic został umieszczony napis: „Pamięci kilkunastu tysięcy Żydów z Olkusza i ziemi olkuskiej, głównie bezimiennych ofiar komór gazowych w KL Auschwitz-Birkenau i w Bełżcu” oraz cytat „Różne są języki naszych modlitw, lecz łzy są zawsze takie same Abraham Joshue Heschel”. Intencje pomysłodawców budowy pomnika najlepiej oddają słowa Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Gdy gaśnie pamięć ludzka wówczas mówią kamienie”.
Na pięciu kamiennych tablicach na wieczne czasy utrwalone zostały nazwiska – Polaków i Żydów – mieszkańców ziemi olkuskiej, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych: Auschwitz, Buchenwald, Dachau, Flossenbürg, Gross-Rosen, Mauthausen-Gusen, Mittelbau, Neuengamme, Ravensbrück i Sachsenhausen.
Adam Cyra
Oświęcim, 5 czerwca 2017 r.