
Jednym z symboli zagłady Polaków w obozie Auschwitz jest pierwszy transport polskich więźniów politycznych. 14 czerwca 1940 r. z więzienia w Tarnowie przywieziono tam 728 więźniów. Od dziewięciu lat decyzją Sejmu RP 14 czerwca obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.
Niedawno napisał do mnie prof. Michał Sławiński, który obecnie czasowo przebywa we Włoszech, a na stałe mieszka w Kanadzie, gdzie jest wykładowcą na jednej z wyższych uczelni. W swoim liście poinformował mnie, że w KL Auschwitz zginęli dwaj jego bliscy kuzyni.
Jednym z nich był rodzony brat jego babki, Zbigniew Patocki, nr obozowy 310, natomiast drugim cioteczny brat babki, Marek Poklewski-Koziełł, nr obozowy 11310. Obaj pochodzili z Kresów II RP i byli też dalszymi kuzynami rotmistrza Witolda Pileckego.

Po Zbigniewie Patockim w dokumentach obozowych, przechowywanych w Muzeum Auschwitz-Birkenau nie ma żadnego śladu. Nie zachowała się również jego fotografia obozowa. Pozostał jedynie anonimowy do niedawna numer obozowy 310, którym oznaczono nieznanego dotychczas więźnia, przywiezionego 75 lat temu, w pierwszym transporcie Polaków z więzienia w Tarnowie do KL Auschwitz w dniu 14 czerwca 1940 r.
Transport ten liczył 728 polskich więźniów politycznych, których oznaczono w obozie numerami od 31 do 758. Jednym z nich był znany bokser, Tadeusz Pietrzykowski (nr 77), zmarły w Bielsku-Białej w 1991 r. Jego obozowe przeżycia są wyjątkowe i niezwykłe, o czym wcześniej pisałem na moim blogu, w tekście, zatytułowanym „Bokser i śmierć”.
Takich niezwykłych postaci w tym transporcie było więcej. Można do nich przykładowo jeszcze zaliczyć Henryka Bednarskiego (nr 67), który w latach 1914-1917 służył w Legionach Polskich Józefa Piłsudskiego. Był znanym narciarzem i zasłużonym taternikiem. W 1944 r. przeniesiono go z Auschwitz do obozu w Dachau, gdzie zmarł z wycieńczenia w miesiąc po wyzwoleniu.
Niestety, nie wiemy nic na temat pięćdziesięciu jeden więźniów Polaków z pierwszego transpory tarnowskiego, po których pozostały, podobnie jak do niedawna po Zbigniewie Patockim, tylko anonimowe numery.
Prawie w przeddzień 75. rocznicy przywiezienia pierwszych Polaków do KL Auschwitz udało się ustalić nazisko jeszcze jednego więźnia, który w powyższej książce występuje tylko jako anonimowy numer 295, o którym brak było dotychczas jakiejkolwiek informacji. Obecnie wiemy, że jest nim Karol Sopczak, urodzony 19 stycznia 1892 r. w Stanisławowie, z zawodu murarz, 14 czerwca 1940 r. przywieziony do KL Auschwitz transportem z Tarnowa, numer więźniarski 295, w styczniu 1945 r. przeniesion do KL Groß-Rosen, a 7 marca 1945 r. do KL Buchenwald. Dalszy los nieznany. Jego fotografia obozowa nie zachowała się.
Powracając do historii Zbigniewa Patockiego i Marka Poklewskiego-Koziełła, Teofila Pilecka, herbu Leliwa, była ich prababką (a prapraprababką Autora wyżej wspomnianego listu). W połowie dziewiętnastego wieku wyszła za mąż za Tomasza Narkiewicza-Jodko, właściciela majątku ziemskiego w Łopusznie na Nowogródczyźnie, położonego na zachód od Mińska (obecnie Białoruś).
Witold Pilecki nie miał kontaktu w obozie ani ze Zbigniewem ani z Markiem. Rotmistrz najprawdopodobniej nie wiedział nawet o ich uwięzieniu w KL Auschwitz i nie byli oni członkami Związku Organizacji Wojskowej, który utworzył potajemnie w obozie.

Zbigniewa Patockiego zatrzymano na granicy ze Słowacją przy próbie przedostania się do Wojska Polskiego, tworzonego we Francji przez gen. Władysława Sikorskiego. Zginął w KL Auschwitz 19 maja 1941 r.
Marek Poklewski-Koziełł urodził się w dniu 28 kwietnia w 1920 r. w Janowie Podlaskim, gdzie jego ojciec Zdzisław Poklewski-Koziełł pracował jako dyrektor stada ogierów. Pozostały po nim zdjęcia oraz obraz z jego podobizną, namalowany przez Stanisława Pękalskiego. Marek Poklewski-Koziełł zginął w Auschwitz w dniu 24 lipca 1941 r.
Jego ojciec Zdzisław Poklewski-Koziełł był ostatnim właścicielem Łopusznej do sowieckiej konfiskaty ziem wschodnich II RP we wrześniu 1939 r.


Dziad Zbigniewa i Marka, a także prapradziad prof. Michała Sławińskiego, Paweł Poklewski-Koziełł został zesłany na Syberię po Powstaniu Styczniowym w 1863 r., skąd — po dziesięciu latach zesłania — nie miał prawa powrotu do majatku na rodzinnych Kresach i osiadł w majatku Mniszkow koło Piotrkowa Trybunalskiego. Tam ożenił się z Wandą Narkiewicz-Jodko (córka Teofili de domo Pileckiej) i tam też urodziły się jego dzieci, miedzy innymi matka Zbigniewa ( prababka prof. Michała Sławińskiego) i ojciec Marka. Podobna konfiskata majątków i zesłanie na Syberię, też po 1863 r., spotkały również przodków Witolda Pileckiego.

Warto jeszcze dodać, że Zbigniew Patocki urodził się w dniu 4 sierpnia 1910 r. w Witkowiźnie, majątku Patockich koło Mińska Mazowieckiego, który rodzina odzyskała w 2000 r. Ukończył studia rolnicze w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie, a potem jeszcze studia podyplomowe we Francji. Skupiał się na hodowli koni i sporcie jeździeckim.
Na oddalonym od tego majątku o kilka kilometrów cmentarzu w Jakubowie znajdują się symboliczne kamienne grobowce Zbigniewa Patockiego i Marka Poklewskiego-Koziełła, a ponad nimi jest drewniana kapliczka z herbem Patockich „Prus” i herbem własnym Poklewskich-Koziełłów.
Zobacz: Nie przeżyła nawet połowa
Adam Cyra
Oświęcim, dnia 30 maja 2015 r.
Podaję znany mi fakt:
jednym z więźniów I transportu z Tarnowa był oficer rez. WP kpt. Sylwester R o g ó ż,
zam. Tarnowie przy ul. Wojtarowicza
Zm. w obozie w r.1941, pochowany symbol. na cmentarzu Tarnów Krzyż