Wspomnienie o Rudolfie Czerniaku (1938-2015)

 

Rudolf Czerniak (1938-2015)
Rudolf Czerniak (1938-2015)W

W Oświęcimiu mieszka wielu ludzi, którzy mają dwie Małe Ojczyzny. Do nich należał Rudolf Tadeusz Czerniak, pochodzący z Roztocza na Lubelszczyźnie, który przez wiele lat  mieszkał w Grodzie nad Sołą, gdzie zmarł 11 lutego 2015 r. Jego pogrzeb odbył się trzy dni później w Oświęcimiu. W tym roku ukończyłby siedemdziesiąt siedem lat.

Rudka poznałem jako młodego człowieka na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Pracował wtedy w Oświęcimskich Zakładach Naprawy Samochodów i równocześnie był prezesem Koła Przewodników PTTK przy Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Ponownie odnowiliśmy znajomość po ponad trzydziestu latach. Otrzymałem wtedy od Niego jego książkę, zatytułowaną „Kamyki i ostańce. Opowiadania wierszem i prozą z Roztocza, znad Soły i Bałtyku”, wydaną w Oświęcimiu w 2002 r. Autor zadedykował mi ją:

Adamowi Cyrze na pamiątkę odnowienia przyjaźni – po wielu latach.

Z kart tej urokliwie napisanej prozą i wierszem książki, liczącej ponad trzysta stron, dowiedziałem się, że Rudek jako kilkunastoletni chłopiec we wrześniu 1951 r. opuścił swoją rodzinną miejscowość Długi Kąt, położoną przy starym trakcie z Biłgoraja do Tomaszowa Lubelskiego, aby podjąć naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Józefowie koło Biłgoraja.

Po uzyskaniu matury studiował na Akademii Medycznej w Lublinie, gdzie na trzecim roku studiów został wydalony z uczelni, do czego przyczyniło się m. in. napisanie wiersza „Październik 1956 r.”, którego ten fragment chyba szczególnie dotknął funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa:

Był wiec i padły słowa wzniosłe

wolności balon zawisł w górze

ale wciąż widzisz na ulicach

tych ludzi w ciemnych kapeluszach”.

Powołano go do trzyletniej służby wojskowej w marynarce wojennej na ścigaczach  okrętów  podwodnych,   podczas  której  wyróżnił się w czasie  silnego  zimowego sztormu, uratowaniem załogi tonącego szwedzkiego statku „Vestenhafen”. Zdarzenie to wywołało szerokie zainteresowanie prasy, a jego bohater sam po latach napisał:

„Oprócz odznaczenia za ofiarność i odwagę, byłem wtedy, jako jeden z przedstawicieli załogi, przyjmowany z honorami przez ambasadora Szwecji, na specjalnie z tej okazji wydanym cocktail party. Finał był piękny, ale czas uciekał”.

Po powrocie z wojska podjął pracę jako robotnik w Oświęcimskich Zakładach Naprawy Samochodów. Gród nad Sołą stał się dla Niego drugą Małą Ojczyzną. Mieszkając tutaj zaocznie ukończył studia na Akademii Ekonomicznej w Katowicach, założył rodzinę i w swoim zakładzie pracy awansował na stanowisko dyrektora ekonomicznego.

Już jako emeryt opracował monografię nieistniejącej już dzisiaj firmy OZNS, z którą związał swoje życie zawodowe. Z kolei do miejsca zamieszkania w młodości powrócił w publikacji „Długi Kąt – okruchy historii ludzi i wioski z lat 1910-2010”.  Napisał  również  kilkanaście  legend o Roztoczu,  z których dziewięć  znalazło  się w  książce „W krainie żurawiny i utopców”, Józefów 2012. Jest też Autorem kilku piosenek i sporej ilości wierszy, których wybór został zamieszczony w książce „Notatki niepokornej duszy”, Warszawa 2014.

Zobacz: wiersz „Wolny emeryt” (czyta  Autor)

We wspominanych już „Kamykach i ostańcach” tak napisał:

Początkowo miałem zamiar wyjechać z Oświęcimia, ale zatrzymało mnie Muzeum. Tutaj, poza pracą zawodową, zostałem przewodnikiem po Muzeum i realizowałem zainteresowania historyczne, wzmocnione własnymi przeżyciami z czasów wojny. Miałem wtedy okazję zobaczyć cały ówczesny świat – a właściwie jego przedstawicieli. Tak egzotycznych jak cesarz Etiopii Hajle Sellasje, Iranu Reza Pahlavi lub przywódca Kuby Fidel Castro, czy tak znanych jak de Gaulle, prezydent USA i wielu innych. Przez dwie kadencje wybierano mnie prezesem Koła Przewodników PTTK. (…) Jednak kiedy zaczęły mi się śnić sceny obozowe, zrezygnowałem, oddając się innym pożytecznym zajęciom. Ale w Oświęcimiu miałem już własne mieszkanie, dobrą pracę i przyjaciół, więc zostałem.

Ta odnowiona przeze mnie przyjaźń z Autorem książki „Kamyki i ostańce”, zaowocowała kolejnym Jego wierszem, zatytułowanym „Do Adama Cyry”.

Wiersz ten opublikowany  został  w  książce  „Notatki niepokornej duszy”,  którego  fragment   pozwolę  sobie  przytoczyć:

Dla potomności słowa prawdy

z szarości, z bytu nieistnienia

wciąż wydobywasz na powierzchnię

i chronisz je przed zapomnieniem

W dorobku Twoim tyle zasług

w tle cichociemnych,  olkuszanie

rotmistrz Pilecki salutując

przed Tobą w niebie kiedyś stanie

Tym ludziom, których dawniej los

gnał poprzez nieszczęść strefę czarną

Ty poświęciłeś czas i życie

ale pamiętaj, nie na darmo

Jubileusze przemijają

czasem bez echa, bez pamięci

ale my życie mamy po to

by nieraz innym je poświęcić”.

Pięknie i dla mnie wzruszająco napisane, dziękuję Rudku z całego serca, pozostaniesz na zawsze w mojej pamięci.

Adam Cyra

Oświęcim, dnia 17 lutego 2015 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *