Książka Danuty Mosiewicz-Mikuszowej „Wspomnienia” (Zabrze-Katowice 2008), która właśnie ukazała się dzięki staraniom jej córki, Danuty Mikusz-Oslisko, zainteresuje z pewnością każdego czytelnika:
Nie pamiętam momentu, gdy Mama rozpoczęła spisywanie na maszynie swoich wspomnień. Byłam wtedy bardzo mała. Wynikało to z „potrzeby serca”, które musiało być wielkie, skoro potrafiła pogodzić wieczorne wystukiwanie kolejnych stron z wychowaniem trójki dzieci, pracą zawodową, prowadzeniem domu i dodatkowym zarabianiem pieniędzy.
Danuta Mosiewicz-Mikuszowa urodziła się w Jaśle 10 lutego 1920 r. Egzamin dojrzałości złożyła w jednym z przemyskich gimnazjów na trzy miesiące przed wybuchem drugiej wojny światowej. We wrześniu 1939 r. pracowała jako ochotniczka w 10. Szpitalu Wojskowym w Przemyślu.
Od czerwca 1940 r. była łączniczką Komendy ZWZ-AK Okręgu Kielce, a w rok później została kurierką-łączniczką w „Związku Odwetu” w Komendzie ZWZ-AK Okręgu Krakowskiego. Pracowała w dziale dywersji, wykonując szereg niebezpiecznych zadań łączniczki, do wykonania których zawsze musiała się odpowiednio przygotować i ubrać. W swoich wspomnieniach tak opisuje jedną z takich akcji kurierskich:
Upięłam wysoko włosy, tak jak wedle ówczesnej mody nosiły je eleganckie Niemki. Włożyłam szarą, grubą wełnianą spódnicę i sweter takiego samego koloru, który sama sobie zrobiłam na drutach. Sweter miał z przodu i na rękawach po dwa szeregi supełków, a środkiem szlak kolorowych kwiatków z włóczki: Wyglądał „echt Deutsch” (prawdziwie niemiecki). Poprawiłam manicure i z pewną siebie miną udałam się na stację. Podeszłam do okienka, gdzie sprzedawano bilety wyłącznie dla Niemców i podsuwając kasjerowi do okienka legitymację folksdojcza (…) zażądałam biletu pierwszej klasy.
W dniu jej dwudziestu trzecich urodzin, 10 lutego 1943 r., miał się odbyć jej ślub z kapitanem Stefanem Rychterem ps. „Tumry”. Ślub ten nie odbył się, ponieważ 8 lutego tegoż roku gestapo zatrzymało ją w Warszawie po spotkaniu z obserwowanym przez Niemców kurierem z Rybnika. Dwa dni wcześniej, przed aresztowaniem Danuty Mosiewicz, jej narzeczony zginął 6 lutego 1943 r. podczas akcji odbicia więźniów w Mińsku Białoruskim, o czym dowiedziała się dopiero po wojnie.
Gestapo warszawskie z Alei Szucha przekazało ją do więzienia Montelupich w Krakowie, gdzie przeszła bardzo ciężkie śledztwo połączone z bestialskimi torturami, nie załamując się i nie wydając nikogo. W dniu 16 czerwca 1943 r. została wywieziona do KL Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymała numer obozowy 46208.
Podczas ewakuacji więźniarek z Brzezinki na początku 1945 r. – na trasie „Marszu Śmierci” – zbiegła 20 stycznia w Porębie za Pszczyną. Szczęśliwie dotarła do Zabrzegu koło Dziedzic, gdzie mieszkała rodzina poznanego przez nią w obozie więźnia Józefa Mikusza (nr 7794).
Danuta i Józef Mikuszowie pobrali się w grudniu 1945 r. Dzisiaj mieszkają w Zabrzu, mają trójkę dzieci: Jana, Tadeusza i Danutę oraz troje wnucząt. Posiadają uprawnienia kombatantów wojennych i należą m.in. do Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem.
Danuta Mosiewicz-Mikuszowa została awansowana do stopnia kapitana, a także odznaczono ją Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych za niezłomną służbę konspiracyjną w Armii Krajowej.
Danuta Mosiewicz-Mikuszowa, Wspomnienia, Zabrze-Katowice 2008, s. 250.
Adam Cyra
Oświęcim, 17 marca 2008 r.