Wspomnienie o “Wołyniu i Polesiu”

Halina Ziółkowska-Modła urodziła się w Równem na Wołyniu 30 marca 1924 roku i tam spędziła młodość. Po wojnie została zmuszona do opuszczenia swojego rodzinnego miasta. Uczyła w oświęcimskich szkołach średnich języka polskiego. Po przejściu na emeryturę powołała do życia w Oświęcimiu Koło Terenowe Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia i rozpoczęła pracę redaktorską.

Wydała osiemdziesiąt pięć numerów kwartalnika „Wołyń i Polesie”. W ostatnim numerze redagowanego przez siebie pisma pożegnała się ze swoimi Czytelnikami słowami: “Przez dwadzieścia lat spotykaliśmy się na łamach czasopisma „Wołyń i Polesie” wyrażając tęsknotę za utraconą Małą Ojczyzną – Wołyniem. Nostalgia była naszą towarzyszką. „Wołyń i Polesie” pomagał nam ukoić tęsknotę za Ziemią Wołyńską. Dziękuję wszystkim Autorom i Czytelnikom za poświęcony czas na utrwalanie pamięci za Utraconą Ziemią”.

Dążeniem Haliny Ziółkowskiej-Modły, która zmarła w Oświęcimiu 24 kwietnia 2015 roku, podobnie jak i wielu innych Kresowian, było przypominanie o polskiej historii Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich II RP, gdzie podczas drugiej wojny światowej ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 130 tysięcy Polaków.

Apogeum

banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu przypadło

na dzień 11 lipca 1943 roku.

Siedemdziesiąt trzy lata temu na uśpione niedzielnym odpoczynkiem w pierwszych dniach żniw polskie wsie,  na wiernych zgromadzonych w katolickich świątyniach spadły pociski, granaty, butelki z zapaloną benzyną, ostrza wideł, kos, noży i siekier.  Nie było obrońców przed ukraińskimi mordercami spod znaku OUN-UPA, bowiem w wielu polskich miejscowościach na Wołyniu pozostały w większości tylko kobiety i dzieci.

Załączam wiersz, który został mi przesłany 11 lipca 2016 roku:

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy:

Jedźcie na żyzne pola Wołynia – dziś porośnięte chwastami;

Pójdźcie w malownicze jary Podola – dziś puste i osamotnione;

Idźcie w lasy i mokradła Polesia – gdzie dziś nawet ptaki nie chcą śpiewać;

Pędźcie w ludną niegdyś Ziemię Lwowską – która dziś straszy ugorami;

Biegnijcie w lesiste Karpaty – w których dziś nie ma nawet śladu człowieka.

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy:

– rozbite główki dzieci – nabite na sztachety płotów,

– rozprute brzuchy kobiet – utopione w studniach,

– pobite serca chłopów – wrzucone w doły śmierci,

– zakrwawione ołtarze – spalonych w szale kościołów,

– samotną duszę – szukającą swego ciała po lasach.

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy – może wiatr wam odpowie „wybaczam”,

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy – może ptaszek na niebie wam daruje winy,

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy – może samotna grusza nad wami się zlituje,

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy – może złamany krzyż wam odpuści hańbę,

Przepraszajcie „bracia” Ukraińcy – może znajdzie się sucha gałąź na przebaczenie.

Z kim „heroje” walczyliście o „samostiją”?

– z dzieckiem kwilącym w kołysce?

– ze starcem broniącym swego progu?

– z kobietą modlącą się o kulę?

– a może z podlotkiem uciekającym przed gwałtem?

– czy z chłopem proszącym o skrócenie męki?

Tylko powiedzcie: od kiedy to „brat” morduje brata

I za co? I czemu tak okrutnie?

I czemu tyle lat milczeliście uparcie?

I dlaczego tyle lat zwodziliście prawdę?

I jak mogliście zwalać winę na innych?

I dlaczego nie zabiło was sumienie?                   Jacek G. , 09.07.2016 r

Zobacz: “To było ludobójstwo. Nigdy nie możemy o tym zapomnieć”

Adam Cyra

Oświęcim, dnia 11 lipca 2016 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *